Potworna zbrodnia w Chełmie Śląskim. Zabił Michała i przeciął na pół

2025-12-13 14:15

To nie było zaginięcie, lecz zbrodnia z zimną krwią. Mieszkający w Chełmie Śląskim Michał Kulik (†49 l.) 10 lipca br. wyjechał na rowerze z domu. Dotarł do kolegi mieszkającego kilkaset metrów dalej. Potem nikt go nie widział. Policja z Bierunia dokonała przełomu w sprawie. Dziś wiadomo, że mężczyzna został podstępnie zamordowany. Szczegóły zbrodni są makabryczne.

Super Express Google News
  • W Chełmie Śląskim doszło do makabrycznej zbrodni: zaginiony Michał Kulik został zamordowany.
  • Ciało ofiary, przecięte na pół, odnaleziono w zbiorniku na deszczówkę na posesji znajomego.
  • Józef G., któremu postawiono zarzut zabójstwa, ukrywał zbrodnię przez miesiące.

Zaginiony pan Michał odnaleziony. Morderca przeciął go na pół

Pan Michał był od 10 lipca poszukiwany jako zaginiony. Mimo wysiłków rodziny i policji przez kilka miesięcy mordercy udało się uchodzić przed sprawiedliwością i tuszować prawdę. Przełom w sprawie nastąpił w ubiegły czwartek, gdy na posesji Józefa G. (65 l.) - tej samej, na której zaginiony pan Michał był ostatni raz widziany - zjawili się śledczy z policji i prokuratury oraz straż pożarna. Strażacy zaczęli wypompowywać zbiornik na deszczówkę.

Na dnie zbiornika z nieczystościami było przepołowione ciało. Po jego wyciągnięciu ostało okazane panu Piotrowi, bratu zaginionego. Ten rozpoznał swego brata od razu. Michał nigdy zatem nie opuścił domu Józefa G., a wersja wydarzeń podana policji i rodzinie jest zwykłym kłamstwem. Miesiącami zwodził wszystkich opowiadając, że nie ma pojęcia, jaki los spotkał 49-latka, po którym został tylko rower.

- Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa i decyzją sądu trafił do celi aresztu na trzy miesiące - mówi Katarzyna Szewczyk z bieruńskiej policji.

Po Panu Michale został tylko rower. Co się stało z zaginionym?

Jak doszło do morderstwa? Przerażające ustalenia

Szczegóły zbrodni mrożą krew w żyłach. Do zabójstwa doszło w domu Józefa G. Stało się to w nocy z 10 na 11 lipca 2025 r., najpewniej przed godz. 2 w nocy. Być może Józef G. zbrodni nie planował i doszło do niej w trakcie jakieś awantury, ale to co robił po nim, było działaniem bardzo planowym i przemyślanym.

Zabójca wytaszczył ciało na podwórko. Z pomieszczenia gospodarczego wyciągnął piłę mechaniczną. Potem przy jej użyciu przepołowił ciało mężczyzny na dwa fragmenty. Prawdopodobnie zrobił tak, by łatwiej poradzić sobie z ukryciem zwłok. Następnie obie części ciała wrzucił do przydomowego zbiornika i starannie zakrył. Później zadał sobie jeszcze sporo trudu, by zacierać ślady. Starał się pozbyć krwi z obejścia. Ubrania wrzucił do pralki i wyprał. Co ciekawe, Józef początkowo miał zamiar wywieźć ciało pana Michała z podwórka na niewielkim wózku w inne, ustronne miejsce, ale bał się, że mimo późnej pory może zostać dostrzeżony prze kogoś oraz również tego, ze fizycznie sobie z tym nie poradzi.

Sprawiedliwość dla Michała i rodziny

Rodzina zamordowanego liczy, że sprawiedliwości stanie się zadość. - Mamy wszyscy nadzieję, że za te zbrodnię on dostanie adekwatny wyrok. Zabił Michała i okłamał wszystkich. A Michał nie miał z nim nigdy żadnych zatargów - powiedział nam Piotr, brat ofiary.

Sonda
Czy kiedykolwiek pomagałeś/aś w szukaniu zaginionych osób?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki