W kabinie kierowcy jest alkomat, połączony z układem zapłonowym silnika. Zatem zanim kierowca uruchomi pojazd, musi najpierw sprawdzić stan trzeźwości. Będzie to drugie badanie trzeźwości dla kierujących zanim wyruszą w trasę. Pierwsze jest przeprowadzane przez dyspozytora przed rozpoczęciem pracy - informuje portal Śląski Biznes.
W pojeździe znajduje się również przycisk, którym kierowca z pierwszej zmiany wymusza test trzeźwości dla kierowcy z drugiej zmiany. Po wyłączeniu silnika autobus może jechać – bez konieczności wykonania ponownego testu trzeźwości – jeszcze przez piętnaście minut. To oznacza, że jeśli np. kierowca ma przerwę śniadaniową – 20 minut, bądź też stoi na pętli końcowej czekając na następny kurs, to ponownie musi wykonać badanie.
Choć kierowca to zawód, który wiąże się z dużą odpowiedzialnością, w przeszłości zdarzały się przypadki, że za kierownicą siedzieli nietrzeźwi mężczyźni. W kwietniu zeszłego roku w Rudzie Śląskiej Policja złapała kierowcę autobusu z trzema promilami. Kilka miesięcy później w Będzinie za kółkiem autobusu miejskiego siedział pijany 58-letni Ukrainiec. Nic dziwnego, że Metropolia wprowadza rozwiązania służące w jeszcze większym stopniu bezpieczeństwu pasażerów.
Wielkanoc 2019: Co powinno znaleźć się w koszyczku? Jaką symbolikę mają poszczególne produkty? [ZDJĘCIA]
Wprowadzone zmiany są związane z całkowitą wymianą floty pojazdów jeżdżących pod egidą Zarządu Transportu Metropolitalnego. W Tychach właśnie pojawiły się pierwsze żółte pojazdy, jakimi docelowo mają jeździć kierowcy i pasażerowie.