Zaczęło się od telefonu na policję. 30-letnia kobieta z Siemianowic Śląskich zadzwoniła na policję, że jej pijany mąż ją szarpie i grozi jej, że ją zabije. Kiedy przyszli mundurowi, żarty się skończyły. Mężczyzna został skuty kajdankami i wywieziony tam, gdzie powinno być jego miejsce - do izby wytrzeźwień. Tymczasem poszkodowana opowiedziała o domowym koszmarze. Jej 34-letni mąż miał ją bić, wykręcać jej ręce i dusić. Już nie raz groził, że odbierze jej życie. Tak samo było w przypadku 7-letniego syna, który również przeżył domowy koszmar. Uzależniony od trunków mężczyzna nie przejmował się tym, że może po raz kolejny odpowiadać za znęcanie nad żoną. Jest bowiem recydywistą i dla niego bicie małżonki to niestety nie pierwszyzna. Teraz jednak zostanie odseparowany od rodziny na stałe. Po pierwsze, najbliższy miesiąc decyzją sądu spędzi w areszcie. Po drugie, w więzieniu może przesiedzieć najbliższych 8 lat.
Polecany artykuł: