Antoś przeżył piekło! Pies był wielokrotnie gwałcony. Wciąż kocha ludzi

i

Autor: Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią w Rybniku Antoś przeżył piekło! Pies był wielokrotnie gwałcony. Wciąż kocha ludzi

Antoś przeżył piekło! Właściciel wynajmował pięknego amstafa do seksu. Samiec wciąż kocha ludzi [NOWE FAKTY]

2021-02-02 10:31

W Czerwionce-Leszczynach (pow. rybnicki) 37-letni mężczyzna wynajmował swojego pięknego amstafa do seksu. Z "usług" miało korzystać wiele osób, w tym 50-latek, dla którego stosunek z psem o imieniu Antoś zakończył się śmiercią. Policjanci badają szczegóły tej szokującej sprawy. Tymczasem fundacja "Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią" z Rybnika będzie bronić w sądzie praw zwierzęcia.

Czerwionka-Leszczyny. Właściciel pięknego amstafa wynajmował go do seksu

Do wstrząsających zdarzeń miało dojść w Czerwionce-Leszczynach, czyli w powiecie rybnickim w woj. śląskim. Dokładnie 21 stycznia właściciel amstafa umówił się z 50-latkiem na spotkanie, podczas którego mężczyzna miał uprawiać z psem seks. Zboczeniec znalazł w sieci ogłoszenie dotyczące tego typu usług i na nie odpowiedział. "Na jednej z prywatnych posesji doszło do aktu seksualnego. Właściciel psa miał również być na miejscu. W trakcie aktu zoofilii 50-latek źle się poczuł, krótko potem stracił przytomność. 37-latek miał go reanimować, ale gdy nie udało się przywrócić mu oddechu, wezwał pogotowie. Niestety nie dało się uratować 50-latka. O godz. 10.56 ratownicy wezwali policję", podaje "Fakt". 37-letni mężczyzna został zatrzymany przez rybnicką policję, a sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Rybniku. Zarządzono już sekcję zwłok 50-latka, która ma wykazać, co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci. 

Czerwionka-Leszczyny. Antoś przeżył piekło, ale wciąż kocha ludzi

Właściciel amstafa usłyszał zarzuty: udostępniania psa celem wykonywania czynności seksualnych oraz znęcania się nad psem. Okazało się, że on również w przeszłości dopuszczał się czynności seksualnych ze swoim psem, czyli de facto zoofilii. Grożą mu za to 3 lata więzienia. Tymczasem fundacja "Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią" z Rybnika zaoferowała swoją pomoc w walce o prawa zwierzęcia przed sądem. Wolontariusze stali się stroną postępowania i oficjalnie wykonują prawa pokrzywdzonego. Będą oskarżycielami posiłkowymi. - Pies nie wykazuje żadnych niepokojących zachowań, jest przyjazny i prawidłowo zsocjalizowany. To niewyobrażalne, że pomimo tego, co przeszedł, dalej tak bardzo kocha człowieka. Zdolność zwierząt do wybaczania i zapominania wyrządzonych im krzywd jest godna podziwu - mówi Joanna Gąska w rozmowie z portalem rybnik.com.pl. Skrzywdzony pies ma na imię Antoś. To samiec. 

Express Biedrzyckiej - Bolesław Piecha: Nie będzie przerw w szczepieniach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki