protest_związki_PGG_Polska Grupa Górnicza

i

Autor: Andrzej Bęben

Jaki to będzie rok dla PGG? Wkrótce ciąg dalszy negocjacji płacowych

2020-01-03 19:16

Przerwane z końcem listopada rozmowy (o ewentualnych podwyżkach płac) między związkami zawodowymi a zarządem „największej spółki górniczej w Europie” mają być prawdopodobnie wznowione 7 stycznia. Związki nadal obstają przy 12-proc. podwyżce płac, a zarząd delikatnie daje do zrozumienia, że nie ma kasy na spełnienie żądań.

Spółka nie ma pieniędzy na podwyżki. Obliczono, że kosztowałyby ją to grubo więcej niż zysk z 2018 r. (było tego wtedy ok. 493 mln zł). Zarząd spółki ma za to dwa wakaty na stanowiskach wiceprezesów: ds. produkcji i ds. sprzedaży. Z nieoficjalnych przecieków wynika, że do konkursu przystąpiło czterech kandydatów. Możliwe, że 10 stycznia będzie wiadomo, kto pokieruje tymi strategicznymi, dla PGG, pionami. Grupa zatrudnia 42 tys. pracowników. Zarząd już podczas dotychczasowych negocjacji ze stroną społeczną zapowiedział, że „zysk będzie znacząco mniejszy”, a poziom wydobycia „zbliżony do ubiegłorocznego”.

Tego optymizmu nie podziela dr Jerzy Markowski, b. wiceminister gospodarki, odpowiedzialny za branże górniczą, w latach 90. Powiedział nam: – Wydobycie w PGG spada. Węgiel krajowy jest zastępowany tańszym z importu. W ciągu 20 lat górnictwo węglowe na Śląsku samo się zlikwiduje, ale w 2020 r. w PGG jeszcze nic katastrofalnego się nie stanie, jeśli tak można nazwać to, że zamiast zysku będzie strata. Dodam, że uwarunkowania ekologiczne dotyczą energetyki, ale polskie górnictwo zwija się nie z tego powodu, ale z tego, że nie ma zdolności do wydobycia. Jeszcze 10 lat temu górnicy bali się o miejsca pracy. Dziś ich brakuje i trzeba posiłkować się ukraińskimi...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki