Koronawirus na Śląsku: Górnicy-ozdrowieńcy oddają krew. Uratują zakażonych! [ZDJĘCIA]

2020-06-26 7:31

Koronawirus na Śląsku: Górnicy z województwa śląskiego, którzy przeszli zakażenie koronawirusem oddają krew, by ratować najciężej chorych na Covid-19. Do tej pory w raciborskim centrum osocze oddało 31 ozdrowieńców.

– Co osiem tygodni oddaję krew. Czuję się po tym lepiej, a jeszcze mam świadomość, że mogę komuś pomóc. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kto z nas, czy też z naszej rodziny, będzie jej potrzebował, więc myślę, że warto dzielić się krwią z innymi – uważa Łukasz Zając z kopalni Jastrzębie–Bzie.

To jeden z górników-ozdrowieńców, który postanowił podzielić się swoją krwią do walki z koronawirusem. Pomoże ona tym, którzy najciężej przechodzą COVID-19!

Pobrane od ozdrowieńców osocze podawane jest osobom zakażonym wirusem SARS–CoV–2. Wytwarzane jest z krwi pacjenta, który przebył zakażenie koronawirusem i w jego organizmie wytworzyła się odpowiednia liczbę przeciwciał. Taka osoba, mająca podwójny ujemny wynik testu na koronawirusa, po dwóch tygodniach od ostatniego badania może zgłosić się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu. Dawca przechodzi najpierw wstępną kwalifikację, po której umawiany jest na konkretny termin. 

– Kolejna konsultacja z lekarzem jest już bardzo szczegółowa. Co ważne, dawca musi być zdrowy, nie może przyjmować żadnych leków, nie może chorować na tarczycę, nie może być też po transfuzji krwi. Ponadto, powinien poinformować o chorobach współistniejących i przebytych zabiegach operacyjnych – wyjaśnia Beata Wysoczańska–Skroban, kierownik działu dawców i pobierania.

Kto może zostać dawcą? 

Osoba, która przeszła koronawirusa i ma dwa testy ujemne. Po dwóch tygodniach od ostatniego testu może zgłosić się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu. Dawca musi być zdrowy, nie może przyjmować żadnych leków, nie może chorować na tarczycę, nie może być też po transfuzji krwi. Osoba taka przechodzi najpierw wstępną kwalifikację, po której umawiany jest na konkretny termin. Później przechodzi szczegółowe konsultacje. Osocze od takiego dawcy pobierane jest w trzech kolejnych terminach: co tydzień po 600 mililitrów. Jeden zabieg trwa kilkadziesiąt minut. 

– Dla wielu chorych cała nadzieja jest teraz w górnikach, na których w całym kraju spłynęła fala hejtu, a mimo to dzielą się swoją krwią i osoczem. Dziękuję tym wszystkim, którzy już oddali osocze i zapraszam do dalszego oddawania osocza, proszę się tego nie obawiać. Zachowujemy wszystkie procedury związane z bezpieczeństwem i higieną, nikogo tu nie zarazimy – dodaje Gizela Kowol.

Tak wygląda SOR podczas pandemii koronawirusa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki