Kartka z kalendarza. Czy wiecie, kto miał swoje święto 16 stycznia?

Nie ma ostrych potraw bez ostrych przypraw, ze szczególnym uwzględnieniem różnych odmian i krzyżówek papryki. Wbrew pozorom OSTRE POTRAWY są dobre dla zdrowia, choć czasem palą, jak diabli. Chilli to bogactwo witamin A i C. A to nie jedyne z pozytywów jej „ostrości”. Tę w chilli wywołuje związek chemiczny zwany kapsaicyną. W pieprzu jego odpowiednikiem są kapsaicynoidy, znacznie jednak słabsze w działaniu o kapsaicyny. Co jest ostre, a co mniej, z uwagi na zawartość tego ostatniego związku chemicznego, określa się (od 1912 r.) stopniami w skali Scoville’a. Im więcej jest jednostek (tzw. SHU) w potrawie, tym jest ona ostrzejsza. I tak zwykła słodka papryka ma 0 SHU, czarny pieprz – 500 SHU, a już papryka tabasco ma i 50 tys. SHU, a chilli... O, jest tyle gatunków papryki ostrej, że na samą myśl o nich język płonie ogniem piekielnym. Papryka Trinidad Moruga Scorpion ma koncentrację ok. 2 mln SHU. Carolina Reaper też jest cholernie ostra, 1,7 mln SHU, a Trinidad Scorpion Butch T. ma „tylko” 1,46 mln SHU. Wypreparowana czysta kapsaicyna ma 16 mln SHU! I dlatego ostrzejsze od papryczek są sosy z nich sporządzone. Million Reserve (500 USD za flakonik) jest nim tylko z nazwy. W rzeczywistości to prawie czysta kapsaicyna. Przyjmowanie czegoś takiego grozi, dosłownie śmiercią. Przy nim Mad Dog 357 Plutonium (ok. 9 mln SHU) jawi się jako delikatny. Dla porównania: w gazie pieprzowym jest do 5 mln SHU.

A co mają robić miłośnicy OSTRYCH POTRAW, gdy przeholują w ich przyprawianiu? Mamy tu na myśli jakieś góra parędziesiąt tysięcy SHU w potrawie. Kapsaicyna rozpuszcza się w alkoholu i tłuszczach. Teoretycznie rzecz pół kostki masła pochłonięte naraz, powinno wygasić ogień w tzw. jamie ustnej. Mleko też działa kojąco, ale w nim jest mało tłuszczu, to trzeba go wypić dużo. Sprawdziliśmy doświadczalnie, że porządny kielich gorzałki (koniecznie schłodzonej) jest najbardziej skuteczny. Abstynenci mogą (podobno) ratować się jeszcze lodami i sokami z cytrusów (nie sprawdzaliśmy. Stanowczo odradzamy używania piwa w charakterze „gaśnicy”. Nie łagodzi pieczenia, a wręcz odwrotnie. Jeśli nie przyjmuje się jakiegoś Mad Doga, to nie ma się co obawiać o życie. Trzeba byłoby uraczyć organizm 3,5 g czystej kapsaicyny, by zejść z tego świata!