Katowice: Kupa błota i zniszczona rzeźba - po tegorocznych Juwenaliach Śląskich pozostał niesmak [ZDJĘCIA, AUDIO]

2019-05-28 21:59

Totalna Inwazja Studentów w katowickim Parku Leśnym odbiła się w tym roku czkawką. Trawnik na którym przez trzy dni odbywały się koncerty zamienił się w błotniste bajoro. W czasie imprezy ucierpiała też rzeźba przedstawiająca matkę z dzieckiem na ręku.

Mieszkańcy na portalach społecznościowych pytają "co się stało?". Czy stojąca w tym miejscu od 50 lat rzeźba rozpadła się ze starości, czy może nie przeżyła spotkania ze studentami? Zadaliśmy to pytanie organizatorom tegorocznych Juwenaliów Śląskich.

- To jest ciężkie pytanie, bo mamy pare teori na ten temat. Pomnik był przez nas dodatkowo wygradzany, mimo że nie był de facto terenem imprezy, w celu jego zabezpieczenia. Osoby, które były na backstagu nie miały do niego dostępu, tak jak i osoby z zewnątrz. Nie było widać śladów dewastacji ogrodzenia czy kroków błotnistych na pomniku, więc ciężko jest powiedzieć - tłumaczy Marek Adamczyk, organizator imprezy.

Pomnik został przetransportowany do Zakładu Zielenii Miejskiej w Katowicach, gdzie zostanie obejrzany przez eksperta. To właśnie on zdecyduje czy figurkę da się naprawić.

- Jest nam poprostu przykro. Ta rzeźba tam stała od początku lat 70, nikomu wcześniej nie przeszkadzała - mówi Maciej Stachura z katowickiego Urzędu Miasta - Nikogo za rękę nie złapano, więc ciężko kogokolwiek pociągać do odpowiedzialności.

Oprócz rzeźby ucierpiała też polana na której odbywała się impreza. Tydzień poprzedzający Juwenalia Śląskie był bardzo deszczowy, a co za tym idzie ziemia stała się mokra i miękka. Trzydniowa impreza, na której bawiły się setki studentów spowodowała, że zamiast trawnika mamy na Muchowcu wielkie błotniste bajoro.

- Sytuacja była bardzo szczególna, bo pamiętajmy, że na Dolinie Trzech Stawów odbywało się już wiele koncertów, a do sytuacji, że cała trawa została zniszczona doszło pierwszy raz. Przede wszystkim złożyły się na to niestety niesprzyjające warunki atmosferyczne. W związku z tym ta trawa została zadeptana - dodaje Stachura.

- Powiem szczerze, że aż takiej tragedii nie ma. Na pewno wygląda to tragicznie, ale w praktyce i z doświadczenia wiem, że trawa szybko po rekultywacji odrasta i już niedługo mieszkańcy będą mogli cieszyć się ładnym, zielonym trawnikiem - mówi Adamczyk i dodaje - Cały teren jak co roku będzie rekultywowany. Myślę, że za jakieś 3-4 tygodnie mieszkańcy nie zobaczą już śladu, po odbywającej się tu imprezie. Oczywiście ponosimy koszta tych działań i się tym zajmujemy.

Mimo oburzenia części mieszkańców zaistniałą sytuacją, miasto nie zamierza rezygnować z organizacji imprez w Parku Leśnym na Muchowcu.

Posłuchaj materiału:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki