Długi weekend czerwcowy sprzyjał podróżom, a wielu Polaków zdecydowało wybrać się między innymi nad morze. Jak informują internauci, plażowicze kompletnie zignorowali zasady bezpieczeństwa wprowadzone przez polski rząd na czas trwania epidemii koronawirusa. A wiele z nich, mimo kolejnych etapów znoszenia ograniczeń, wciąż obowiązuje - także nad morzem.
Przede wszystkim: maseczki. Nadal trzeba je nosić, kiedy idziemy do toalety lub korzystamy z barów mieszczących się niedaleko plaży. Na samym terenie przy morzu ważny jest też dystans społeczny, który przez wiele osób jest ignorowany. To właśnie w tłumie, jak przekonują eksperci, najłatwiej zarazić się koronawirusem. Liczba zakażeń rośnie - tak wynika z codziennych raportów Ministerstwa Zdrowia. - Warto więc zachować zdrowy rozsądek i uważać na siebie - mówią specjaliści.
W trosce o bezpieczeństwo plażowiczów, niektóre nadmorskie miejscowości postanowiły same wprowadzić jasne zasady i ograniczenia dla odwiedzających. Jak pisze Wirtualna Polska, w Międzyzdrojach stworzono na przykład specjalne sektory, które mają oddzielać plażowiczów.
- Według wytycznych sanepidu na jednego plażowicza ma przypadać co najmniej 4 m2 plaży. Na Helu natomiast będą prawdopodobnie specjalne punkty, gdzie będzie można zdezynfekować dłonie przy wejściu i wyjściu z plaży - podaje WP.
Właściciele kurortów nadmorskich zalecają ostrożność w kontaktach międzyludzkich i przestrzeganie wprowadzonych zasad.