Mały Bartuś z Zabrza walczy z glejakiem! 10-letni chłopczyk potrzebuje pomocy

i

Autor: siepomaga.pl

Mały Bartuś z Zabrza walczy z glejakiem! 10-letni chłopczyk potrzebuje pomocy

2019-07-31 12:41

Przychodzą takie chwile, że każdą złotówkę trzeba obrócić dwa razy, zanim się ją wyda. To jest właśnie ten moment, bowiem każda kwota może przyczynić się do uratowania czyjegoś życia. Tak jest w przypadku 10-letniego Bartusia z Zabrza. Chłopiec potrzebuje natychmiastowej pomocy! W przeciwnym razie umrze.

Bartek jest uczniem SP14 w Zabrzu. Ma zaledwie 10 lat, a już musi toczyć najcięższą z batalii. W grę wchodzi jego życie. Niestety glejak to sprawa bardzo poważna. Pierwsze objawy pojawiły się w czerwcu zeszłego roku, od stycznia jest pod opieką warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Chłopiec przyjął chemioterapię, która strasznie spustoszyła jego organizm. Bartuś jest w ciężkim stanie - ma problemy z poruszaniem się, chodzeniem, słyszeniem, widzeniem. Prześladują go ataki padaczki.

- Na oddziale neurochirurgii podjęto próbę wycięcia guza, jednak udało się tylko pobrać materiał do biopsji, która ostatecznie potwierdziła, że to glejak. Z uwagi na umiejscowienie guza, jego usunięcie jest niemożliwe, jest zbyt ryzykowne - mówi pani Iwona, mama Bartusia. - Choć jeszcze rozmawiamy, mamy kontakt, Bartek ma coraz częstsze zaniki pamięci. Lewa strona ciała już nie funkcjonuje, pojawiły się problemy ze wzrokiem i słuchem. Pojawiła się padaczka i drżenie ciała. Z każdym dniem jest coraz gorzej. Guz rośnie bardzo szybko, prawdopodobnie jest już złośliwy - konieczna jest ponowna biopsja. Chemia została odstawiona, a radioterapia jest niemożliwa - guz już nie ma miejsca, jeśli spuchnie, Bartuś umrze - dodaje zrozpaczona mama chłopca. 

Dlatego liczy się każda pomoc i wsparcie. Jedynie lekarze z niemieckiego Tubingen mają na tyle odwagi, by podjąć się niebezpiecznej operacji.

- Boję się myśleć, co będzie dalej… Skupiam się tylko na jednym - nadal jest nadzieja, nadal jest o co walczyć! Muszę się spieszyć, bo nie wiem, ile czasu nam zostało. Jeszcze nie tak dawno Bartuś marzył o tym, by zostać znanym piłkarzem. Kochał matematykę, uwielbiał czytać książki, poznawać nowe miejsca i oczywiście grać w piłkę nożną… Dziś marzy tylko o tym, by wyzdrowieć - dodaje pani Iwona.

Operacja w Niemczech jest kosztowna, dlatego rodzina organizuje zbiórkę pieniędzy. Każdy z Was może pomóc! Wystarczy wejść na stronę siepomaga.pl lub zrzutkę.pl i wpłacić choćby symboliczna kwotę na rzecz chłopca. Im więcej nas będzie tym większa szansa, że 10-latek wróci do zdrowia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki