Mali pacjenci chcą iść na taką rehabilitację

Mateusz został pilotem, żeby ćwiczyć ręce. Oliwka lubi wyskoczyć na spacer do lasu

2024-03-13 19:30

Mały Mateusz (9 l.) dotyka ekranu rękami i steruje w ten sposób wyświetlanym na nim samolotem. Oliwka (6 l.) stąpa po bieżni i dzielnie idzie przez wirtualny las wyświetlany na monitorze. Chłopiec i dziewczynka w ten sposób się bawią i rehabilitują jednocześnie. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach zakupiło nowoczesne roboty do rehabilitacji. Teraz ani rodzice, ani personel szpitala nie muszą namawiać dzieciaków do mozolnych ćwiczeń.

Oddział Rehabilitacji Neurologicznej w katowickim szpitalu dziecięcym wzbogacił się o cztery roboty. Każdy ma inne zadanie - jeden pomaga w pionizowaniu pacjentów i uczy ich odruchu chodzenia, kolejny ma za zadanie masaż sprężonym powietrzem, wspomagając mięśnie rehabilitowanego, jest wirtualny stół do ćwiczenia rąk oraz bieżnia do analizy chodu. Te wszystkie maszyny pomagają dzieciom wrócić do jak najlepszej formy czy to po chorobach, czy też wypadkach.

Dzieciakom najbardziej do gustu przypadły stół do trenowania rączek oraz bieżna. A to dlatego, że te aparaty medyczne pozwalają im na ćwiczenia przez zabawę. Oliwka Sojka już trzeci rok rehabilituje się po operacji guza mózgu. - Jest bardzo zadowolona. Maszyna do analizy chodu przez zabawę powoduje, że Oliwka wręcz chce iść na ćwiczenia. To ją napędza. Jestem pod wrażeniem tego sprzętu - opowiada Aleksandra Sojka mama dziewczynki.

Oliwka najbardziej polubiła bieżnię. - Jest tam taka gra "w las". Trzeba pokonywać przeszkody i zbierać ucięte słupy - zachwala dziewczynka.

Z kolei Mateusz Przybyłko uwielbia stół do ćwiczenia rąk. Na jego wielkim ekranie może sterować samolotami albo poprowadzić przez wyboisty tor motocyklistę.

Maszyny w tym czasie analizują wiele danych, potrzebnych lekarzom i fizjoterapeutom. - Ta bieżnia daje nam możliwość oceny chodu. Są tam specjalne czujniki. Możemy sobie to wszystko wizualizować, wydrukować, pokazać, przesłać rodzicom, rehabilitantom w miejscu zamieszkania. Widzimy jaka jest długość kroku, jak sobie radzi pacjent przed terapią, jak po kilku tygodniach, jak jest w trakcie. Dla dziecka i rodziców jest to szalenie motywujące, kiedy widzi postęp, że ta ciężka praca nie idzie na marne. Ekrany z grami i animacjami pomagają, bo to zawsze jest łatwiej dla dzieciaków. Jak się trochę bawimy to nie dostrzegamy tej "ciężkości" ćwiczeń. Jest łatwiej - powiada Krystyna Stańczyk, kierownik Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej. - Podobnie jest ze stołem do ćwiczeń kończyn górnych. Pomaga w ustawieniu ich docisku, precyzji, nawet czasami całego ciała, bo jest tam taki program jazdy karetką, w którym trzeba sterować całym ciałem. Też bardzo motywująca rzecz dla naszych dzieciaków - dodaje pani doktor.

Moja Oliwka uwielbia na tym ćwiczyć
Grając w gry się rehabilitują

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki