Trzeba przyznać, że aparaturę do pędzenia samogonu miał ów pan całkiem profesjonalną, żadna tam chałupnicza robota. Spory baniak, 50-litrowy, w którym dokonywała się przemiana wody, cukru i drożdży w bimberek, jednoznacznie wskazuje, że gorzelnik zaspakajał nie tylko własne potrzeby. „Skonstruowana domowym sposobem aparatura do destylacji alkoholu została zabezpieczona przez policjantów. Ustalono także, że zdarzały się sytuacje, kiedy 58- latek sprzedawał swoje wysokoprocentowe wyroby okolicznym mieszkańcom. Proceder ten miał już trwać od pewnego czasu. Mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnego wyrobu napoju spirytusowego i wprowadzania go do obrotu” – komunikuje pszczyńska policja.
Przydybany na gorącym uczynku bimbrownik przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Zgodnie z art. 42 ustawy o wyrobie napojów spirytusowych oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych, kto pędzi samogon, ten podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W tym przypadku wyrok powinien być mniejszy, bo 58-latek wyraził skruchę.
Polecany artykuł: