Pies

i

Autor: Pixabay/Zdjęcie poglądowe Znęcał się nad psem. Jest akt oskarżenia

Policjanci ze Śląska o wielkich sercach. W czasie epidemii pomagają zwierzętom

2020-04-20 12:11

Policjanci z woj. śląskiego pomagają zwierzętom w czasie epidemii koronawirusa. Policjant z Katowic i jego żona przygarnęli psa, a potem opiekowali się nim do czasu znalezienia opiekuna, natomiast inny dzielnicowy pomógł w zorganizowaniu spacerów dla psa należącego do rodziny, która trafiła na kwarantannę.

Policjanci z województwa śląskiego w czasie epidemii koronawirusa starają się pomagać nie tylko mieszkańcom naszego regionu, ale także ich czworonożnym przyjaciołom. Ci funkcjonariusze w Śląskiem mają wielkie serca!

- Na początku kwietnia, pod opiekę pełniącego na co dzień służbę w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach policjanta i jego żony, którzy pragną pozostać anonimowi, trafił czeski fousek, który przybłąkał się do domu Wspólnoty Cenacolo działającego na Śląsku. Tak się złożyło, że policjant pomagał z żoną jej podopiecznym i pewnego dnia, gdy przybył tam z żywnością, dowiedział się o zabłąkanym psie. Nie zastanawiając się długo postanowił, że fouska zabierze do domu i rozpocznie poszukiwania właściciela - relacjonują policjanci.

Mundurowy z pomocą znajomej policjantki z Żor nagłośnił sprawę, a oczekując na odzew otoczył psa najlepszą opieką. Mijały dni, jednak po "zgubę" nikt się nie zgłaszał, a pomimo że pies był oznakowany, to jego chip w żadnej bazie nie figurował.

- W końcu na apel o pomoc dla fauska odpowiedział Inspektorat Fundacji Bonifacy z Krakowa i po kilku dniach spędzonych u boku rodziny policjanta, przejął nad nim opiekę. Choć rodzina zdążyła się już związać z psem, jej sytuacja nie pozwoliła, aby został z nią na stałe: w domu jest już jeden przygarnięty czworonóg i dwa koty. Teraz policyjne małżeństwo trzyma kciuki za Jożina (takie imię otrzymał od tymczasowych opiekunów) i liczy na najwspanialszy dom dla psa - mówią funkcjonariusze.

To nie koniec tego typu historii. Przed Świętami Wielkanocnymi, dzielnicowy z Żor - mł.asp. Witold Lisak, podczas kontroli osób przebywających na kwarantannie, usłyszał w słuchawce prośbę o pomoc w wyprowadzaniu owczarka niemieckiego.

- Jak się okazało rodzina zmuszona była przez 14 dni pozostać w mieszkaniu, a na pomoc mogła liczyć tylko ze strony bliskiej osoby w podeszłym wieku, która sama w czasie pandemii powinna zostać w domu. Dzielnicowy sprawę przekazał policjantce pełniącej rolę nieetatowego koordynatora ds. ochrony zwierząt, a ta zorganizowała akcję pomocy dla małżeństwa - czytamy na stronie śląskiej policji.

Na apel w internecie odpowiedziało kilkadziesiąt osób z Żor i okolic. Dzięki nim, ludziom o wielkich sercach, pies regularnie wychodzi na spacery, a właściciele mogą być spokojni o jego los i komfort.

- Okazało się także, że sami właściciele owczarka zdecydowali się pomóc innym osobom w potrzebie, kiedy tylko za kilka dni minie ich kwarantanna. Sami wiedzą, jak ważne w trym czasie jest dzielenie się dobrem i bezinteresownym wsparciem, które także ich spotkało ze strony zupełnie obcych osób o dobrej woli - mówią policjanci.

Rybnik: Na środku ulicy wymachiwał nożami. Policjanci byli bezradni!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki