Policjant z wydziału do walki z cyberprzestępczością komendy wojewódzkiej wybrał się w niedzielę (6 marca) na spacer z rodziną. Los nie pozwolił mu na odpoczynek od pracy, bowiem kiedy zauważył źle zaparkowany samochód, a w nim siedzącego w dziwnej pozycji kierowcę, postanowił zobaczyć, co się stało. Mundurowy myślał, że mężczyzna potrzebuje pomocy.
Czytaj również: Polacy pomagają uchodźcom. Z czasem ich empatię winna zastąpić pomoc państwa
- Gdy otworzył drzwi samochodu zobaczył, że obok mężczyzny na siedzeniu leży pusta butelka po wódce. Policjant od razu wyciągnął kluczyki ze stacyjki i powiadomił o wszystkim siemianowickich policjantów. W tym czasie samochód został uruchomiony i zaczął odjeżdżać. Policjant natychmiast ruszył w kierunku auta i znowu musiał wyciągnąć kluczyki ze stacyjki. Okazało się bowiem, że 54-latek miał przy sobie drugi komplet - opisuje siemianowicka policja.
Zobacz koniecznie: WOJNA NA UKRAINIE: 7.03.2022. Trzecia runda negocjacji z Rosją. Czy Putin zatrzyma swoje wojska? [Relacja z wojny, 7 marca 2021]
Na miejsce przyjechali siemianowiccy mundurowi. Z przerażeniem musieli patrzeć na wynik badania alkomatem. Wykazał on aż sześć promili w organizmie 54-latka. Dodatkowo okazało się, że nie mógł prowadzić samochodu nawet, gdyby był trzeźwy, gdyż obowiązywał go dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Był także poszukiwany do odbycia kary roku więzienia.
Nie przegap: Aleksandra uciekła z córeczką z bombardowanego Charkowa. "Pchałam wózek do Lwowa przez trzy dni"
- Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwieje, śledczy przedstawią mu zarzuty za kierowanie w stanie nietrzeźwości i złamanie sądowego zakazu. Grozi mu za to nawet 5 lat więzienia - kończą mundurowi.
Zobacz również: Pogrzeb Aleksandry i Oliwii. Trudno ukryć emocje. "Matka patrzy na tragedię córki i wnuczki"