Zniszczona pasieka w Łubiu

i

Autor: kaz Zginęły prawie dwa miliony pszczół

Wybito mu dwa miliony pszczół! Pan Arek jest załamany

Nie wiadomo, kto zniszczył ule należące do pana Aleksandra. Wiadomo za to, że był to człowiek z pewnością bezwzględny i podły. Pasieka została dosłownie zdemolowana! Ule powywracano, pszczoły leżą zmiażdżone wokół, a straty liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Pszczelarz z miejscowości Łubie w powiecie tarnogórskim jest załamany. Trwa poszukiwanie sprawcy.

Wszystko wydarzyło się prawdopodobnie w nocy z soboty na niedzielę. Pan Arek (33 l.) był na miodorbraniu. Dzień później miał się znów zjawić na miejscu. Wtedy przeżył szok. - Kiedy przyjechaliśmy na miejsce zastaliśmy zniszczoną pasiekę. Poprzewracane ule, pogniecione pszczoły rozlany miód po ziemi i polu - wspomina. Mężczyzna miał 120 uli, tyle samo pszczelich rodzin. Do miejscowości Łubie zwoził pszczoły od pięciu lat. W tym roku ule postawił na początku maja.

Zobacz także: Policjant z Siemianowic jedzie na rowerze do Lizbony! Wszystko dla chorej Zosi

- To mógł zrobić tylko człowiek. Wszystkie ule były poprzewracane, a jeden z nich miał powyrzucane ramki. Żadne zwierzę tak nie zrobi, niedźwiedź w jednym ulu zrobi bałagan inny może przewrócić i pszczoły zaczną go żądlić i zacznie uciekać, a to ewidentnie musiał zrobić człowiek - mówi pan Arkadiusz. Czy to jakiś konkurent pszczelarza? Zdaniem 33-latka to możliwe, gdyś pszczoły atakują, gdy ktoś niszczy ich dom. Osoba, która dokonała dewastacji, musiała dobrze o tym wiedzieć i miała na sobie odpowiednie odzienie. Sprawą zajmuje się policja.

Czytaj również: Pożar w Tychach! Czteroletnie dziecko poparzone! Jego mama ranna

W każdym z uli żyło po 30 tysięcy pszczół. Pan Arkadiusz szacuje, że stracił ich od 1,5 miliona do 2 milionów. - Pogniecione pszczoły leżą przed ulami. Teraz zabieramy resztę w inne miejsce tak, jak mieliśmy to zrobić w tym tygodniu. Rzepak przestał kwitnąć. Na pola faceliowe przewozimy ule, ale z tych pszczół już w tym roku nie będzie pożytku. Trzeba je tylko odratować - mówi.

Straty szacowane są na 90 tys. złotych. - Jeśli osoba, która to zrobiła ma jaja, to niech przyjdzie z opuszczoną głową i niech się przyzna. Jeśli ktokolwiek ma informacje, niech dzwoni nawet anonimowo - apeluje pszczelarz. - 20 maja był Dzień Pszczoły. Mówi się o ochronie pszczół i o tym, żeby sadzić rośliny miododajne, a z drugiej strony znajdują się tacy wandale, którzy wszystko niszczą... - rzuca na koniec z żalem pszczelarz z 12-letnim doświadczeniem.

Wandale zniszczyli pasieki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki