Do krwawej rozprawy w mieszkaniu w bloku przy ul. Małachowskiego w Sosnowcu doszło w środę tuż przed rozpoczynającą się majówką. To ścisłe centrum miasta. W lokum na 5. piętrze żył Waldemar J. Do mężczyzny zaglądała co jakiś czas Katarzyna H. Tym razem było podobnie, ale ich spotkanie skończyło się tragedią.
Gdy pan Waldemar zjawił się wieczorem w mieszkaniu, ku swojemu zdumieniu zobaczył tam oczekującą już na niego Katarzynę H. Mężczyzna zaczął awanturować się z przyjaciółką. Iskrą zapalną okazały się być klucze do mieszkania, które gdzieś się zapodziały.
Waldemar J. krzyczał, że Katarzyna H. mu je ukradła. Kobieta gorąco i nie przebierając w słowach zaprzeczała wszystkiemu. To doprowadziło do prawdziwej furii lokatora. Waldemar J. złapał za nóż. Nim oprzytomniał, trzy razy trafił ostrym narzędziem w górną część ciała kobiety. Zaalarmowani ratownicy medyczni próbowali ratować Katarzynę H., jednakże ich wysiłki spełzły na niczym. Katarzyna H. się wykrwawiła.
Polecany artykuł:
- Jeden z tych trzech ciosów okazał się śmiertelny. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do winy. Został tymczasowo aresztowany przez sąd. Podejrzany zapewne zostanie skierowany na badania sądowo-psychiatryczne. Może też być konieczna obserwacja psychiatryczna - informuje prokurator rejonowy Prokuratury Sosnowiec-Południe Damian Kabała.
W chwili morderstwa Waldemar J. był pijany. Zresztą zdaniem sąsiadów z bloku nie stronił od alkoholu. Katarzyna H. nie mieszkała z nim, jedynie go odwiedzała. Nie jest jasne, czy byli w związku. Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie.
