- Został skazany za zabójstwo "Pershinga". Niedługo wyjdzie z więzienia. Wcześniej sąd odrzucał jego wniosek o przedterminowe zwolnienie. Ryszard Bogucki, który zmienił nazwisko, zapowiada pozwy o odszkodowania.
- Do teraz utrzymuje, że został w morderstwo szefa pruszkowskiej mafii wrobiony. Nim jednak trafił do celi, był królem życia. Gwiazdą rodzącego się w kraju kapitalizmu, który kamień zmieniał w złoto.
- Historię Ryszarda Boguckiego opisujemy w poniższym materiale.
Skazany za zabójstwo "Pershinga" twierdzi, że jest niewinny
Już tylko niespełna miesiąc dzieli go od wyjścia na wolność. Wyrok odsiedział w całości. 25 lat pokutował za kratami więzienia za zabójstwo gangstera. Nigdy do winy się nie przyznał. Ryszard Bogucki, bo o nim mowa, na początku lat 90. ubiegłego wieku robił karierę, jak z bajki w rodzącym się w Polsce biznesie. Zaczynał od sklepów, potem był kantor, hurtownia, dwa hotele. Wreszcie młody biznesmen zaczął handlować na wielką skalę sprzętem elektronicznym. Zachodnie wieże hi-fi, magnetowidy i telewizory sprzedawały się jak ciepłe bułeczki, zastępując poczciwe, wysłużone Rubiny i Jowisze.
A Boguckiemu był mało - w Katowicach otworzył salon z najbardziej luksusowymi samochodami - Ferrari, Rolls-Royce, Bugatti. Był młody i bajecznie bogaty. Ludzie widywali go na ulicach Katowic, jak jedzie ferrari w czarnym kolorze, podobno jednym z 13 takich egzemplarzy, wyprodukowanych po śmierci Enzo Ferrariego na znak żałoby. Bogucki trafił na salony, stał się celebrytą, udzielał wywiadów, w których opowiadał o swoich biznesach. Został też jednym ze sponsorów konkursu piękności, a widocznym efektem tego było małżeństwo z Elżbieta Dziech - zwyciężczynią z 1992 r.
Pierwsze kłopoty z prawem
Jednakże kariera Ryszarda Boguckiego załamała się równie szybko, jak wcześniej się rozwijała. Biznesmen wpadł w kłopoty po oskarżeniu o wyłudzenia i oszustwa. Został zatrzymany, a potem ruszył jego proces przed sądem. Początkowo biznesmen stawiał się na rozprawach, ale potem zniknął i był poszukiwany listem gończym. Wtedy spróbował szczęścia w półświatku. Zaczął wchodzić w struktury mafii. Jak sam później opowiadał w wywiadach, gangstera Nikodema S., zwanego Nikosiem, poznał, bo potrzebował fałszywego paszportu, by ukryć się za granicą. Potem już poszło z górki. Znajomymi Boguckiego stali się prominent mafiosi „Pruszkowa” - zorganizowanej grupy przestępczej siejącej postrach w całym kraju. Wśród nich był Ryszard N., zwany Rzeźnikiem.
25 czerwca 1998 roku doszło do zabójstwa, które wstrząsnęło Polską. Od kul zamachowca zginął na warszawskiej ulicy gen. Marek Papała (+39 l.), komendant główny policji. Gołym okiem widać było, że państwo jest bezradne i przegrywa walkę z mafiami. To wrażenie jeszcze się spotęgowało, gdy w grudniu 1999 roku zamordowany w Zakopanem został również boss „Pruszkowa”, Andrzeja K. (+45 l.), pseudonim "Pershing".
Stoi za dwoma głośnymi zabójstwami?
Śledczy oba zamachy powiązali z Ryszardem Boguckim. W Zakopanem miał mu w zabójstwie Pershinga pomagać wspomniany wyżej Ryszard N. W przypadku zabójstwa gen. Papały pomocnikiem jego wspólnikiem miał być Andrzej Z., znany jako Słowik. Byłego króla biznesu trzeba było poszukiwać na całym świecie. Wpadł w styczniu 2001 roku Cancun w Meksyku. Gdy trafił do Polski, ruszyły jego procesy.
Sprawa dotycząca zabójstwa szefa polskiej policji została jednak przegrana przez prokuraturę. Sąd uniewinnił z zarzutów Boguckiego. Wyrok potwierdził sąd apelacyjny. W rezultacie Ryszard Bogucki domagał się 9 mln zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie w tej sprawie, bo przez 9 lat, 2 miesiące i 9 dni stosowano wobec niego tymczasowy areszt, w związku z tym śledztwem. Siedział pod rygorem „N”, czyli niebezpieczny przestępca z wszystkimi tego konsekwencjami. Sąd przyznał mu odszkodowanie, ale znacznie zmniejszył wysokość - do 30 tys. zł.
Dowody na zabójstwo „Pershinga” okazały się mocniejsze. Ryszard Bogucki w tym procesie został uznany za winnego i skazany na 25 lat odsiadki. On sam powtarzał, że jest niewinny. Tym niemniej jego argumenty nie przekonały sędziów. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w 2004 roku.
Opuści więzienie i powalczy o miliony
8 stycznia 2026 roku Ryszard Bogucki wyjdzie z celi Zakładu Karnego w Herbach. Już zapowiada, że będzie dochodził odszkodowań od różnych podmiotów - m. in. od Katowic. Bogucki uważa, że powinien od miasta dostać odszkodowanie, bo był wieczystym użytkownikiem, działki, dla której Katowice zmieniły plan zagospodarowania, a ponadto bez umownie ją użytkowały. Straty z tego powodu oszacował na blisko 5,7 mln zł.