Cieszył się wolnością 28 minut

2008-11-04 21:30

Pewien Amerykanin ustanowił swoisty rekord świata. Wyszedł z więzienia, żeby po niecałych 30 minutach ponownie trafić za kratki.

Można to nazwać tylko w jeden sposób – szczyt głupoty. Mężczyzna odsiedział w więzieniu osiem długich miesięcy, ponieważ włamał się do domu sąsiadów. Ale to go nic nie nauczyło. Gdy tylko po zakończeniu kary przekroczył więzienną bramę, udał się na parking... żeby ukraść samochód.

Tak się nieszczęśliwie złożyło, że mężczyzna jako cel wybrał sobie auto jednego z klawiszy. Jego koledzy, choć nie chcieli wierzyć własnym oczom, zareagowali natychmiast. Pobiegli na parking i znaleźli złodzieja już na fotelu kierowcy.

Mężczyzna oczywiście od razu trafił do celi. Jak potem obliczyli strażnicy wolnością cieszył się dokładnie 28 minut. I jak tu wierzyć w resocjalizację?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki