Co kryją przyczółki mostu?

2008-02-24 17:31

Jeden z największych sekretów II wojny światowej ukryty jest kilkanaście kilometrów na zachód od Malborka, w Knybawie

Wystarczy pojechać starą niemiecką drogą w kierunku budowanej właśnie autostrady A1. Po kilku minutach po zniszczonych betonowych płytach dotrzemy do wielkiego mostu na Wiśle. To nie jest jednak zwykły most, jego przyczółki kryją zagadkowy i bardzo niebezpieczny labirynt...

W drugiej połowie lat 30. XX w. Niemcy rozpoczęły przygotowania do budowy słynnej "berlinki", czyli drogi szybkiego ruchu łączącej stolicę Rzeszy z Królewcem w Prusach Wschodnich. Władcy III Rzeszy, zafascynowani francuskimi umocnieniami i bunkrami na słynnej Linii Maginota, planowali budowę podobnych umocnień również na swoim terytorium. Olbrzymi most na autostradzie, tuż przy ważnej i niespokojnej granicy z Polską, wydawał się okazją, której nie można było zmarnować...

W wielkim sekrecie i przy zachowaniu największych środków ostrożności, konstruktorzy mostu postanowili przerobić go na gigantyczny bunkier! Badania geologiczne przeprowadzono jeszcze w latach 30., oszukując polskie władze za pomocą dokumentów o rzekomej konieczności wymiany kabla telekomunikacyjnego.

Już po wybuchu wojny w wiślanej skarpie wydrążono skomplikowany system tuneli. W dwóch stoczniach - gdańskiej i szczecińskiej - dużo wcześniej zamówiono rekordowej długości stalowe przęsła, które po zmontowaniu miały skrywać w swoim wnętrzu drugi ruchomy poziom i rezerwową drogę komunikacji.

Mostowe przyczółki wykonano z najlepszego dostępnego betonu o niespotykanej dotąd wielometrowej grubości. Nigdzie indziej w Europie Niemcy nie wybudowali tak wytrzymałych fortyfikacji.

Ukryte w przyczółkach mostu bunkry wyposażono w potężne pancerze. Wybudowano magazyny, maszynownię, pomieszczenia socjalne dla żołnierzy oraz centralę łączności. Zgodnie z planem pod przęsłami mostu zawieszono ruchomą platformę umożliwiającą skrytą komunikację i... ewentualne łatwe wysadzenie części konstrukcji, nawet gdyby na powierzchni panował już nieprzyjaciel.

Most - liczący w sumie dziewięć przęseł i aż 982 metry długości - zbudowano w rekordowym czasie 18 miesięcy.

Niestety, nie przetrwał długo. Trzy przęsła wiszące bezpośrednio nad nurtem Wisły uciekający Niemcy wysadzili w styczniu 1945. Rok później Polacy przystąpili do odbudowy, która trwała do 1950 r. Zniszczone elementy mostu odtworzono w Gdańsku. Ale bunkry w przyczółkach pozostały... nienaruszone!

Do dziś ich jedynym wrogiem są złomiarze, którzy zdemontowali już chyba wszystko, co dało się wyciąć i ukraść. Pozostały tajemnicze tunele, niezabezpieczone szyby i zagadki, co tutaj do czego służyło. Dla fanów fortyfikacji olbrzymią gratką są zachowane w betonowych ścianach niebywałej grubości płyty pancerne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki