Dragi i wojna.

i

Autor: vng Żołnierz jest najsłabszym ogniwem wojny. Walczy nie tylko z wrogiem, ale też z własnym przemęczeniem, stresem i strachem. Jak wzmocnić w nim wojownika? Najlepiej - narkotykami.

Żołnierz ma być maszyną do zabijania

2019-09-12 16:43

Nazistowscy Niemcy zabijali na haju. Wyzbyci poczucia winy. Naćpani Pervitinem (metamfetaminą). Żołnierz jest najsłabszym ogniwem wojny opisują Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński w książce pt. Dragi i wojna.

Cudowną pigułką, która sprawi, że żołnierz stanie się maszyną do zabijania jest narkotyk. Nawet przez kilka dni z rzędu nie będzie musiał spać ani jeść. Wyzbędzie się poczucia winy. Zapomni o przygnębieniu i zmęczeniu. Amfetamina, heroina, barbiturany, morfina i inne opiaty, kokaina i różne środki medyczne doskonale sprawdzają się w roli takiego magicznego środka. Czy mikstura z wina i soku z niedojrzałych makówek stymulowała bohaterów Homera? Co wdychali niezwyciężeni żołnierze Aleksandra Wielkiego? Jakimi narkotykami faszerowali się wikingowie a jakimi wojownicy znad rzeki Orinoko? Przed II wojną światową ulubioną narkotyczną używką zwykłych Niemców był wspomniany już Pervitin (metamfetamina). Wcześniej Trzecia Rzesza, na rozkaz Hitlera, wspomagała swoich sportowców Benzedryną w celach dopingowych podczas igrzysk olimpijskich w 1936 roku. Główny chemik firmy Temmler (koncern istnieje do dzisiaj) Fritz Hauschild (1908–1974), zwrócił uwagę, że podawany sportowcom środek pobudzał, wzmagał wydolność i powodował między innymi euforię, choć oficjalnie był to lek udrożniający drogi oddechowe. Hauschild dopracował produkt i stworzył metamfetaminę, którą wypuszczono na rynek w 1937 roku pod nazwą Pervitin.

Skutki działania Pervitinu są znacznie silniejsze i dłuższe niż amfetaminy. Po jego zażyciu powstaje wrażenie przepełnienia energią, pobudzenia i silnego odczuwania wszystkich zmysłów. Wzrasta koncentracja i gotowość do podejmowania ryzyka. Wydaje się, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia. Proces myślowy wydaje się przyśpieszony, zmniejsza się podatność na ból, ograniczone zostaje łaknienie i pragnienie, a także znacząco zmniejsza się potrzeba snu. Uczucie to trwa nawet dwanaście godzin. Specyfik uznano za „pożywkę dla umysłu” – spidamin. Nazwa powstała z połączenia słów spid i witamina. Łykali go wszyscy pracujący do późna. Operatorzy sieci telefonicznych i pielęgniarki, dziennikarze, aktorzy, strażacy i jeżdżący na długich trasach kierowcy ciężarówek. Całe Niemcy poruszały się szybciej i raźniej. Pod koniec lat trzydziestych berlińskie zakłady farmaceutyczne Temmlera wytwarzały dziesiątki milionów małych tabletek Pervitinu, który początkowo wprowadzano na rynek jako „narkotyk dla ludu”. W Berlinie jego reklamy widniały w tramwajach, autobusach i pociągach. Obiecywały Niemcom koniec zmęczenia i depresji. Pervitin wychwalano pod niebiosa jako lekarstwo na wszystko. Antidotum przeciw depresji poporodowej, chorobie morskiej, schizofrenii, a nawet – oziębłości. Sam Fritz Hauschild opublikował w renomowanym naukowym periodyku „Klinische Wochenschrift” artykuł promujący zalety stworzonego przez siebie specyfiku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki