Sprawa trafiła na wokandę sądu. Proces dotyczy nienależytego wykonania umowy. - Mojemu klientowi została przedstawiona zupełnie inna wizja niż zaprezentowano w wydanym obrazie, różnica jest kolosalna. Rozmawialiśmy o produkcji na miarę Playboya, tymczasem otrzymaliśmy nędzne podwórkowe porno, które na kilometr trąca amatorką - tłumaczy agent pokrzywdzonego, Jarosław Rembiszewski.
Zobacz: Olga Wasilewska, dziennikarka WPROST wątpi w rzetelność komisji TVN
Kukułka skarży się na szereg elementów, które jego zdaniem znacznie obniżyły jakość obrazu. W pozwie wymienia reżyserię, oświetlenie, makijaż, ujęcia kamery oraz dźwięk. W sprawę zostali zaangażowani biegli, którzy mają porównać film z wybranymi produkcjami z wytwórni Playboy i ocenić, czy w wyżej wymienionych elementach zaszły duże odstępstwa od formy tejże Playboya.
Producent jest zaszokowany postępowaniem aktora. - Uważam, że nasz obraz jest bardzo profesjonalny i wypełnia w stu procentach postanowienia kontraktu - mówi w rozmowie z gazeta.pl. - Rozumiem, że ktoś może stwierdził, że to nie jest branża dla niego, ale my już ponieśliśmy koszty produkcji, łącznie z opłaceniem gaży aktorów. Ten pozew jest nie w porządku - dodaje zażenowany.
Film nie został wycofany z dystrybucji na czas procesu. Sąd czeka na ekspertyzy biegłych, to na ich podstawie wyda wyrok.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail