Nie wzywał jednak pomocy, tylko obrzucał operatorów wulgarnymi i obelżywymi słowami.
24-letni mieszkaniec wsi musi zapłacic 500 lei, czyli około 140 euro. Mężczyna nie przyznał się do winy. Badanie wykazało, że jest poczytalny.
Jego matka mówiła, że syn jest samotnikiem i często widziała go, jak rozmawia przez telefon, ale nie wiedziała z kim.
W Rumunii ponad 90 proc. telefonów pod numer 112 to fałszywe alarmy. Unia Europejska zapowiedziała działania prawne. Bukareszt obiecał poprawę sytuacji latem.