Odważny i wygodny
Z iSexu często korzystają ci, którzy zwłaszcza w ars amandi przejawiają jakieś zahamowania, są nieśmiali, zakompleksieni, ale też i ci, którzy chcieliby przynajmniej w taki sposób zasmakować czegoś egzotycznego, niezwykle barwnego, na co nie mają szans w realu. A tu, proszę, w domowym zaciszu wystarczy odpowiednio kliknąć i już można obejrzeć, posłuchać, podniecić się i dojść na szczyt. To seks odważny, anonimowy i wygodny, bo kiedy coś nie pasuje, można komputer wyłączyć albo przejść do innych okienek.
Polacy żyją w trójkątach i czworokątach
- Wydaje się, jakby coraz więcej Polaków żyło w trójkątach, a nawet czworokątach - mówi seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. - W realu tworzą normalny związek, a w Internecie nawiązują kontakt z kimś innym. I jeśli oboje mają takich wirtualnych sekspartnerów, to można mówić o czworokącie. I jest tak, że po dniu pełnym stresów ani on, ani ona nie mają ochoty na wspólny seks, tylko wolą to robić, każde z osobna, wirtualnie, z wirtualnym partnerem. I nie uważają, że zdradzają, bo przecież się nie całują, nie pieszczą, nie dotykają.
Zamiast gry wstępnej
Bywa i tak, że ona czeka na niego w sypialni, a on tymczasem siedzi przed komputerem i się masturbuje. Albo odwrotnie. On czeka na nią, a ona się sama zaspokaja, patrząc w monitor. Potem spotykają się w łóżku ze swoimi rzeczywistymi partnerami, już rozpaleni, podnieceni, bo wirtualny seans zastąpił im grę wstępną. A ich naiwni partnerzy myślą, że to ich erotyzm tak podniecająco działa .
Masturbacja przed ekranem to częsty element iSexu. Niektórzy w trakcie takiej wirtualnej zabawy sięgają po rozmaite gadżety erotyczne, kobiety głównie po wibratory.
- Niektórzy wolą unikać trudnych rozmów z realnymi partnerami, a odczuwany popęd seksualny rozładowują podczas masturbacji przed ekranem komputera, bo tak prościej, szybciej, a wirtualne doznania mogą okazać się intensywniejsze, bo Internet zapewnia nowe bodźce - mówi prof. Izdebski.
A jednak mniej satysfakcjonujący
Wirtualny seks mocno wkroczył w naszą rzeczywistość. Socjologowie zastanawiają się, czy z czasem cała nasza seksualność nie przeniesie się w przestrzeń wirtualną. Jednak na szczęście badania tego nie potwierdzają. Zdecydowana większość badanych przez prof. Izdebskiego uznała seks wirtualny za mniej satysfakcjonujący niż seks w rzeczywistości. W ten sposób odpowiedziało 89,7 proc. mężczyzn i 88 proc. kobiet.
Tak więc ci, którzy robią to przed monitorem, doskonale wiedzą, że Internet nie zastąpi przeżyć, jakie czekają ich w realu. Nie da im tej czułości, bliskości i tej miłości, które da im partner w realu.