Wygraj z zawałem - bądź aktywny

2010-09-27 22:00

Choroby układu krążenia to w Polsce prawdziwa plaga. W dużej mierze sami sobie je fundujemy, prowadząc bardzo niezdrowy tryb życia. Na 29 milionów dorosłych Polaków aż 8,6 miliona cierpi na nadciśnienie tętnicze. Warto przy tym pamiętać, że schorzenie to prowadzi do tak poważnych przypadłości, jak: zawał serca, udar mózgu, tętniak aorty czy niewydolność nerek.

Według danych GUS z 2007 roku, z powodu chorób układu krążenia zmarło 172 tys. osób. Lekarze biją na alarm - aż 30 proc. naszego społeczeństwa jest nimi zagrożone. Warto podkreślić, że 60 proc. chorych na nie umiera.

Niestety, Polacy w większości przypadków nie zdają sobie sprawy, jak bardzo choroby sercowo-naczyniowe są niebezpieczne dla życia. Nie wykazują też chęci, by się o tym dowiedzieć, a nawet kiedy już mają postawioną diagnozę, z nonszalancją podchodzą do leczenia. Mało komu chce się bowiem zażywać tabletki do końca życia. A trzeba to bezwzględnie robić, bo właśnie przypadłości związane z krążeniem zabiją najwięcej ludzi. Chociaż, jak twierdzą specjaliści, większość Polaków znacznie bardziej boi się nowotworów niż chorób sercowo-naczyniowych.

Kto jest zagrożony

Na temat tych chorób funkcjonuje kilka mitów. Zgodnie z powszechną opinią, zapadają na nie głównie mężczyźni, w dodatku starsi, powyżej 55. roku życia. Tymczasem wśród pacjentów klinik kardiologicznych można spotkać coraz więcej młodych ludzi. Chorują już 20-latki, a powodem jest najczęściej stres i niezdrowy tryb życia. Jeśli chodzi o kobiety, choroby krążenia dopadają je najczęściej po 60. roku życia. Ze statystyk wynika, że powodują aż 44 proc. zgonów. Oczywiście istotnymi czynnikami ryzyka, na które nie ma wpływu ani pacjent, ani lekarz, są też obciążenia genetyczne.

Najwięcej zależy od nas samych

Bo to my popełniamy najwięcej grzechów przeciwko własnemu zdrowiu, prowadząc fatalny styl życia. Niezdrowe odżywianie się, prowadzące do otyłości, wysokiego poziomu cholesterolu, nadciśnienia tętniczego i cukrzycy, także palenie papierosów, nadużywanie alkoholu oraz dramatyczny wręcz brak ruchu. Do tego dochodzi permanentny stres, nad którym nie umiemy zapanować ani mu przeciwdziałać.

Jak więc widać, większość osób sama - stosunkowo łatwo i szybko, choć być może niezupełnie bezboleśnie - może zatrzymać ten swoisty marsz w kierunku zawału. Wystarczy zmniejszyć o parę kilogramów masę ciała, ograniczyć spożycie soli kuchennej, zwiększyć aktywność fizyczną, rzucić palenie i ograniczyć inne używki.

Wystarczą godzinny spacer, pływanie czy jazda na rowerze, przynajmniej trzy, cztery razy w tygodniu. Do tego odpowiednia dieta: dużo warzyw i owoców (cztery razy dziennie), nabiał z niską zawartością tłuszczu, przynajmniej trzy razy dziennie, także drób, ryby, orzechy i pieczywo pełnoziarniste. Idealnym sposobem na profilaktykę chorób krążeniowych jest też dostępny dla każdego kwas acetylosalicylowy pod postacią zwykłej i powszechnie dostępnej... tabletki aspiryny. Oczywiście po konsultacji z lekarzem. Warto docenić jej rolę, gdyż redukuje ryzyko pierwszego zawału serca aż w 32 proc.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki