Nauka nie pozostawia złudzeń
Kupujemy rzeczy, żeby być szczęśliwi – i to działa. Ale tylko przez chwilę. Nowe przedmioty ekscytują na początku, potem następuje hedoniczna adaptacja – przyzwyczajamy się i przestają nas cieszyć. Telefon, który miał zmienić życie, po miesiącu staje się tylko telefonem. Buty z marzeń znikają na dnie szafy. Zegarek przestaje robić wrażenie.
A wspomnienia? Te zyskują na wartości z każdym rokiem. Cindy Chan z University of Toronto i Cassie Mogilner z UCLA odkryły w badaniach opublikowanych w Journal of Consumer Research, że prezenty-doświadczenia są znacznie skuteczniejsze w budowaniu więzi niż prezenty materialne.
Prezent, który zaczyna się przed rozpakowaniem
Jest jeszcze jeden fascynujący aspekt: antycypacja. Badanie opublikowane w Psychological Science (zatytułowane dowcipnie "Waiting For Merlot") wykazało, że doświadczenia generują szczęście jeszcze zanim się wydarzą. Poziom ekscytacji przed doświadczeniem był znacznie wyższy niż przed otrzymaniem przedmiotu materialnego.
Co więcej, prezenty-doświadczenia są rzadziej porównywane z podarunkami innych osób, co przekłada się na większą satysfakcję. Trudno na przykład porównać wspólną immersyjną podróż z czyimś nowym przedmiotem. To jak porównywać jabłka i pomarańcze.
Dlaczego więc wciąż kupujemy rzeczy?
Paradoks jest taki, że zawsze myślimy, że przedmioty uszczęśliwią bliskich bardziej – mimo że doświadczenia konsekwentnie wygrywają jako źródło długotrwałego szczęścia. To efekt kulturowego zaprogramowania: reklamy, filmy, tradycja "rozpakowywania" prezentu pod choinką.
Ale prawda jest inna: potrzeba "fizyczności" prezentu to złudzenie. To, co naprawdę buduje relacje, to wspólnie spędzony czas.
melt museum: odpowiedź na nowy trend
melt museum – pierwsza immersyjna przestrzeń artystyczna w Polsce – oferuje dokładnie to, czego szukają współcześni konsumenci. 60-90 minut w świecie, gdzie sztuka reaguje na ruch, światło odpowiada na gest, a każde doświadczenie jest absolutnie unikalne.
Przy Placu Powstańców Warszawy dzieje się coś wyjątkowego: kilkanaście instalacji interaktywnych tworzy podróż przez sztukę, technologię i emocje.
– Stworzyliśmy miejsce, gdzie zarówno siedmiolatek, jak i pięćdziesięciolatek odkrywają to samo – że można być częścią sztuki, nie tylko widzem. Dlatego obserwujemy coś wyjątkowego. Ludzie kupują vouchery nie tylko jako prezent, ale jako obietnicę. Obietnicę wspólnego doświadczenia. To nie bilet – to przygoda, która zostanie w pamięci – mówi Grzegorz Jękot z melt museum.
Podczas gdy rzeczy tracą na wartości wraz z upływem czasu, wspomnienia stają się cenniejsze. Za rok świąteczny sweter będzie tylko swetrem. Ale wieczór spędzony razem w immersyjnej przestrzeni? To będzie historia, którą będziecie opowiadać jeszcze wielokrotnie. W tym roku spróbujcie inaczej. Podarujcie czas, nie rzeczy.