Nie mogli mieć dzieci. Zdecydowali się na adopcję
Mieszkająca w Stanach Zjednoczonych para przez długi czas starała się o dziecko. Niestety bezskutecznie. Jednak pragnienie posiadania potomstwa było tak silne, że w końcu Rachel i Aaaron Halbert zdecydowali się adoptować dzieci. Udali się do agencji adopcyjnej w Missisipi i oznajmili jej pracownikom, że chcą adoptować dzieci "niekaukaskie". - Zrobiliśmy to z głębokim przekonaniem, że gdyby Pan chciał, abyśmy mieli w pełni kaukaskie dziecko, moja żona poczęłaby naturalnie - wyjaśnił Aaron Halbert w rozmowie z The Washington Post. Małżeństwo adoptowała dwójkę afroamerykańskich dzieci. Szybko okazało się, że ta decyzja odmieniła ich życie. - To jest coś pięknego i wzbogacającego - zdradził mężczyzna, opowiadając o wspólnej codzienności z adoptowanymi dziećmi.
Adoptowali porzucone zarodki, których nikt nie chciał
Choć Halbertowie nie zamierzali mieć więcej dzieci, sytuacja uległa zmianie, gdy usłyszeli o National Embryo Donation Center. To chrześcijański bank embrionów ratujący zarodki, które powstały podczas leczenia in vitro. Te niechciane zarodki są najczęściej niszczone lub przekazywane od celów naukowych. Małżeństwo poszło za ciosem i adoptowało z banku jeszcze trzy zarodki. - Nikt ich nie chciał ze względu na wygląd. My jesteśmy najlepszą rodziną – opowiada Aaron. Rachel udało się dzięki temu zajść w ciąże i urodzić. Teraz są rodzicami pięciorga dzieci. - My wierzymy w to, że patrząc w oczy każdego człowieka, oglądamy w nich oblicze Boga. W oczach osoby ukryta jest też wieczna dusza. To jest część wspólna całej ludzkości, więc tak naprawdę nasze różnice rasowe są nieistotne. Widzimy odmienność fizyczną ludzi i to jest przypomnienie o geniuszu twórczym Boga – dodaje mężczyzna w rozmowie z zagranicznymi mediami.