Miłość nie zna granic?
Na początku było między nami cudownie. Teraz traktuje mnie jak piąte koło u wozu. Czy mam walczyć o tę miłość?
Oczywiście, nie można popadać w skrajności i przy byle problemie mówić pas. Podstawą jest pielęgnowanie poczucia własnej wartości oraz szacunek dla samej siebie. Jeżeli nie będziesz go miała, to nie oczekuj go od mężczyzny. Jak powiedziała Sophia Loren "Seksapil jest w pięćdziesięciu procentach tym, co masz, a w pięćdziesięciu procentach tym, co ludzie sądzą, że masz". Dlatego zamiast kupować seksowne halki i czekać jak na szpilkach na jego powrót do domu, zainwestuj w swoje pasje. Spełniona życiowo poczujesz się znacznie lepiej we własnej skórze i tym samym, zaczniesz przyciągać spojrzenia. Jesteście równoprawnymi partnerami związku i twoje potrzeby są tak samo ważne, jak jego.
Nagabywany przez teściową
Mam świetną narzeczoną. Problemem jest jej mama. Nie to, że jest niemiła. Wręcz przeciwnie, ona przesadza w drugą stronę. Gdy jesteśmy sami, snuje jakieś erotyczne opowieści.
Może matka dziewczyny nie zauważa, że jej opowieści są dla ciebie krępujące. Jeżeli reagujesz śmiechem czy wyglądasz na zadowolonego, może przecież wyciągnąć błędne wnioski. Przy następnej "okazji" zakomunikuj jej niewerbalnie, że nie wciągnęła cię rozmowa. Pokaż, jak bardzo nie jesteś zainteresowany: nie uśmiechaj się, bądź roztargniony, odpowiadaj półsłówkami, gub wątek. Po chwili przeproś i wyjdź z pokoju pod jakimś pretekstem. Po kilku takich "zamrożeniach" rozmowy, kobieta powinna dać sobie spokój.