Wciąż wielu mężczyzn uważa, że jeśli zostali hojnie obdarzeni przez naturę, jeśli ich erekcja, jest tak samo imponująca na początku, jak i w trakcie to są świetnymi kochankami. Tymczasem najlepszymi kochankami wcale nie są ci, którzy zostali obdarzeni sporym sprzętem, ale ci, którzy wiedzą, jaki z niego zrobić użytek. Ważne są przecież wszystkie elementy ciała, które można wykorzystać w miłosnych igraszkach - ręce, język, usta...
Gdyby mężczyźni wiedzieli, czego od nich oczekują kobiety, pewnie każdą doprowadziliby do orgazmu. Tymczasem oni nie chcą się tego domyślać, a one nie zawsze potrafią to zasygnalizować.
Idealny kochanek to taki, który:
* Dba o swojego najlepszego przyjaciela. Jeśli będzie go dobrze traktował, on odwdzięczy mu się żywotnością i dobrze posłuży do późnego wieku. Ta dbałość to zdrowy styl życia i właściwa higiena. A także wizyta u lekarza, gdy sprzęt zaczyna szwankować.
* Potrafi się swoim sprzętem z wyczuciem i finezją posługiwać, dba o to, żeby nie miał zbyt długich przestojów, mając na uwadze zasadę, że organ nieużywany zanika. Jak i to, że do uwiądu może doprowadzić także rutyna.
* Zna kobiecą anatomię przynajmniej na tyle, żeby sprawnie posługiwać się mapą jej ciała i prawidłowo reagować na sygnały, wysyłane przez jej ciało. A jeśli czegoś nie wie, to nie waha się zapytać, poprosić o wskazówki. Mało tego, potrafi tak zagrać, żeby jak najczęściej dochodzili oboje w tym samym czasie.
* Ma niesłabnący zapał do eksperymentowania, do wyszukiwania nowych form zaspokojenia jej i siebie. Ale jej przede wszystkim. Z drugiej strony potrafi w tych poszukiwaniach znaleźć złoty środek. Np. próba przekręcenia członka o 360 stopni, gdy on jest w środku w stanie maksymalnej erekcji, jest ryzykowna.
* Nie jest mu obca zasada "oracja przed oralnym, analiza przed analnym". Czyli zanim wbije się ustami w jej guziczek, będzie ją delikatnie tam całował. A jeśli będzie miał chęć na seks analny, to najpierw upewni się, czy ona też ma na to ochotę.
* Wie, jak wykorzystać swoje ręce, a zwłaszcza palce. Seksuolodzy uważają, że penis to... jedenasty palec, dodatek do tych u dłoni. I pod wieloma względami gorszy, bo palcem (od ręki) można sięgnąć tam, gdzie penis niekoniecznie sięga. Chociażby z tego względu, że się nie zgina...