To mogła być prawdziwa bomba ekologiczna. Niebezpieczne składowiska odpadów zniknęły z mapy Nowego Sącza. Jedno z nich znajdowało się przy ulicy Wyspiańskiego na terenie zajezdni MPK. Śmieci pozostawiła tam jedna z firm, która zajmowała się obrotem, surowcami wtórnymi. Drugie przy ulicy Wiśniowieckiego.
Usunięcie tych odpadów to efekt naszej rocznej pracy – mówił podczas spotkania z dziennikarzami w bazie MPK prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel. - Na ponad półhektarowym terenie były składowane odpady wtórne. Ta bomba ekologiczna została przez nasze służby rozbrojona.
Sprawa porzuconego składowiska odpadów od dawna spędzała sen z powiek urzędnikom z Nowego Sącza, chociaż dlatego, że bardzo często w takich miejscach w innych regionach Polski wybuchały pożary. Były one trudne do ugaszenia. Teraz już takich obaw nie ma. Składowiska zostały usunięte. Władzom miasta udało się porozumieć w tej sprawie z władzami upadłej spółki składowiska zniknęły.
Szacowaliśmy, że posprzątanie tego może nas kosztować nawet półtora miliona złotych – mówi Grzegorz Tabasz, dyrektor Wydziału Środowiska w nowosądeckim ratuszu. - Zbierano tu plastik, papier i szkło. Te odpady zostały wywiezione. Plac jest czysty, a bomba rozbrojona – dodaje.
Plac należy do nowosądeckiego MPK. Spółka planuje go wynająć. Podobnie stało się z placem przy ulicy Wiśniowieckiego, gdzie również posprzątano składowisko. Jest tam prowadzona inna działalność.