Trzej koledzy nie żyją

Auto rozbiło się na drzewie. Paweł, Arek i Artur nie żyją. Wcześniej kupili alkohol

2024-04-19 7:15

Do dramatycznych scen doszło w Kąśnej Górnej w poniedziałkowe popołudnie! Artur O. († 39 l.) rozbił się o przydrożne drzewo. Samochodem wiózł dwóch kumpli. Wcześniej, w sąsiedniej miejscowości panowie kupili alkohol w delikatesach. To właśnie tam wzbudzili zainteresowanie innych klientów, którzy zawiadomili policję o tym, że nietrzeźwi mężczyźni wsiedli do samochodu. Jadący na interwencję radiowóz zdążył minąć auto Artura O., potem doszło do tragedii.

Kąśna Górna. Auto z trzema mężczyznami rozbiło się na drzewie. Wcześniej kupili alkohol

Ja nie wiem jak mój syn znalazł się w tym samochodzie. Po południu poszedł do kolegi, a teraz ja szykuje mu ubranie do trumny – łka mama Pawła S. († 34 l.). Kobieta niedługo pochowa w grobie swojego młodszego syna. Z rozpaczy pochowała wszystkie jego zdjęcia. Na razie nie może na nie patrzeć. Paweł S. kolegował się z młodszym o dwa lata Arkadiuszem. To właśnie z nim spotkał się w poniedziałkowe popołudnie. Obaj wsiedli do samochodu Artura O. i pojechali do delikatesów w miejscowości sąsiadującej z Kąśną. To właśnie tam zwrócili uwagę klientów, bo kupili napoje wyskokowe. Informację o zgłoszeniu dotyczącym kierowcy mogącego prowadzić samochód pod wpływem alkoholu potwierdza policja. Poniżej dalsza część artykułu.

Pojechali do sklepu, rozbili się na drodze. Nie żyją trzej kumple z Kąśnej Górnej

– Po godzinie 18 dyżurny tarnowskiej komendy otrzymał zgłoszenie interwencji związanej z podejrzeniem kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości w Kąśnej Górnej. Na miejsce zadysponowano policjantów z Komisariatu Policji w Ciężkowicach. Gdy patrol dojeżdżał na miejsce z przeciwnego kierunku jechał wskazany w zgłoszeniu czerwony fiat. Policjanci używając sygnałów uprzywilejowania usiłowali wylegitymować osoby znajdujące się w samochodzie, jednak kierowca fiata ustawiony w przeciwny kierunku ruchu odjechał w stronę Ciężkowic. Policjanci zawrócili za nim, jednak kierowca zniknął im z pola widzenia. Po przejechaniu kilkuset metrów zauważyli tylne światła czerwonego samochodu, który był wbity w przydrożne drzewo znajdujące się po prawej stronie drogi. Policjanci próbowali wydobyć zakleszczonych uczestników wypadku, jednak nie mieli takiej możliwości, na domiar złego pojazd zaczął się palić. Do gaszenia pożaru ruszyli policjanci z patrolu, a także inni kierowcy przejeżdżający przez Kąśną Górną. To oni również próbowali wydostać uwięzionych za pomocą łomów. Na miejscu pojawiły się pierwsze zastępy okolicznych ochotniczych straży pożarnych, którzy przy pomocy specjalistycznego sprzętu udrożnili dostęp do uwięzionych mężczyzn, a także ugasili zalążek pożaru pojazdu. Do Kąśnej dojechały także pierwsze karetki pogotowia, a ratownicy udzielali pierwszej pomocy pokrzywdzonym w wypadku. Zadysponowano również helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wylądował na pobliskiej łące. Jeden z mężczyzn został przetransportowany drogą powietrzną do tarnowskiego szpitala, niestety dwóch pozostałych na miejscu mężczyzn ratownicy nie zdołali uratować. Policjanci ustali dane osób uczestniczących w wypadku, którzy okazali się mieszkańcami powiatu tarnowskiego w wieku 32, 34 i 39 lat - poinformowali policjanci z KMP w Tarnowie.

Niestety życia Pawła S. († 34 l.) Arkadiusza Ż. († 32 l.) oraz kierowcy Artura O. († 39 l.) nie udało się uratować. Dwóch mężczyzn zmarło na miejscu wypadku. Trzeciego śmigłowiec LPR przetransportował do szpitala, gdzie lekarze przegrali walkę o jego życie.

Sonda
Co jeszcze można zrobić, by wypadków na polskich drogach było mniej?
Wypadek w Kąśnej Górnej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki