- Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił w poniedziałek w Tarnowie dokapitalizowanie Zakładów Mechanicznych kwotą 310 mln zł. Środki te pozwolą firmie stać się producentem całych systemów obrony powietrznej, a nie tylko komponentów.
- Inwestycja zostanie przeznaczona m.in. na budowę nowej hali produkcyjnej o powierzchni 8 tys. m kw. oraz zakup około 200 maszyn. Ma to na celu zwiększenie potencjału produkcyjnego i badawczo-rozwojowego spółki.
- Zakłady, zatrudniające już ponad 1000 osób, montują obecnie systemy "Pilica" i "Narew". Mają też odegrać kluczową rolę w zapowiadanym nowym, ogólnopolskim systemie obrony przeciwdronowej.
Setki milionów złotych na rozwój. Kosiniak-Kamysz zdradza szczegóły inwestycji w Tarnowie
Podczas wizyty w Tarnowie wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że to „dzień szczególny” dla lokalnych zakładów. Podpisana umowa inwestycyjna to nie tylko obietnica, ale konkretny plan działania. Projekt zakłada dokapitalizowanie spółki kwotą blisko 310 mln zł. Jak poinformował szef MON, środki będą przekazywane w dwóch transzach. – Jeszcze w tym roku do spółki trafi około 200 mln zł, a ponad 100 mln zł na początku przyszłego roku – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Pieniądze te mają zostać przeznaczone na realizację projektu pod nazwą „Zwiększenie potencjału produkcyjno-serwisowego i badawczo-rozwojowego Zakładów Mechanicznych Tarnów S.A.”. W praktyce oznacza to budowę nowej hali produkcyjnej o powierzchni około 8 tys. metrów kwadratowych oraz zakup blisko 200 nowoczesnych maszyn. To inwestycja, która ma pokazać „szybkość działania, skuteczność i ambitną wizję rozwoju” firmy, która już teraz jest kluczowym elementem Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Dzięki rozwojowi Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A. przekroczyły już poziom tysiąca zatrudnionych.
Nadchodzi „potwór z Tarnowa”! Nowy system obrony ma być hitem eksportowym polskiej zbrojeniówki
Największe emocje wzbudziła jednak zapowiedź wicepremiera dotycząca przyszłych projektów. Obecnie w Tarnowie trwa montaż systemów przeciwlotniczych „Pilica” oraz „Narew”, ale to dopiero początek. Kosiniak-Kamysz ujawnił, że w najbliższych tygodniach światło dzienne ujrzy jedna z kluczowych umów dotyczących obrony przeciwdronowej Polski, określanej jako „czwarta warstwa obrony powietrznej”. I to właśnie tutaj ma pojawić się prawdziwa gwiazda tarnowskiej fabryki.
– Ta inwestycja nie odbędzie się bez wykorzystania „potwora z Tarnowa” – bardzo szybkiego systemu uzbrojenia, który może stać się jednym z głównych produktów eksportowych spółki, jako element zintegrowanego systemu obrony – mówił szef MON. Choć nie zdradził szczegółów technicznych, jego słowa rozbudziły wyobraźnię i wskazują, że Polska pracuje nad ultranowoczesnym rozwiązaniem, które może zrewolucjonizować pole walki.
Wsparcie dla zakładów w Tarnowie jest częścią szerszej strategii rządu, która ma na celu wzmocnienie krajowego potencjału obronnego. Wicepremier przypomniał o miliardowych inwestycjach w fabryki amunicji oraz inne spółki PGZ, takie jak Dezamet, Nitro-Chem czy Mesko. Celem jest realizacja zasady „50 na 50”, zgodnie z którą połowa sprzętu dla Wojska Polskiego ma pochodzić z polskich fabryk, a reszta od zagranicznych sojuszników. Jak podkreślił Kosiniak-Kamysz, uniezależnienie się od zewnętrznych dostawców jest absolutnym priorytetem dla bezpieczeństwa kraju.
Wielki powrót Szczucinki! Mieszkańcy czekali na to 25 lat