Jako jedna z ostatnich widziała Paulinę z Leszkiem na promie. „Wyglądała na zmęczoną”

i

Autor: Marcin Gadomski/Super Express

Tragiczny rejs

Jako jedna z ostatnich widziała Paulinę z Leszkiem na promie. „Wyglądała na zmęczoną”

2023-07-03 12:51

Nie milkną echa dramatu, który rozegrał się podczas rejsu Stena Line. W czwartek (29 czerwca) 36-letnia Paulina i jej 7-letni syn Leszek znaleźli się za burtą promu płynącego z Gdyni do Karlskrony. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, ich życia nie udało się uratować. Niektórzy pasażerowie tragicznej wyprawy ujawniają, jak wyglądała matka tuż przed dramatem. Ich uwagę przykuło malujące się na twarzy Pauliny zmęczenie. Wiadomo, że chłopiec był niepełnosprawny i wymagał ciągłej opieki. Czy 36-latka nie była w stanie dalej się nim opiekować? O tym, z czym mierzy się rodzic niepełnosprawnego dziecka, porozmawialiśmy Romaną Otto, psycholożką kliniczną z Wielkopolski.

Tą tragedią żyje cała Polska oraz Szwecja. W czwartek (29 czerwca) po południu. Z płynącego do szwedzkiej Karlskrony promu Stena Spirit wypadł 7-letni chłopiec, a za nim skoczyła 36-letnia kobieta - matka dziecka. Służby natychmiast przystąpiły do akcji ratunkowej. Po około godzinie Paulina oraz jej synek Leszek zostali odnalezieni i zabrani do szpitala w Karlskronie. Niestety, oboje zmarli, co potwierdził rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka. Pasażerowie tragicznego rejsu wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Niektórzy zwrócili uwagę na matkę z dzieckiem, jednak nic nie wskazywało na to, że dojdzie do takiego dramatu. – Pamiętam, że myślałam, że to nietypowe mieć w wózku takie duże dziecko, ale chłopiec może był w jakiś sposób niepełnosprawny. Ona wyglądała na zmęczoną, przygnębioną – opowiadała w rozmowie z "Faktem" pani Beata.

Z ustaleń dziennikarzy "Faktu" wynika, że kobieta sama wychowywała niepełnosprawnego synka. Szczegóły podajemy w tym tekście: Kim jest ojciec 7-letniego Leszka, który zginął z mamą w Bałtyku? Nie mieszka w Polsce

Zobacz: Tragedia na Bałtyku. Świadek widział to w wodzie. Kluczowy dowód

Paulina i Leszek nie żyją. Kobieta sama wychowywała niepełnosprawnego synka

Macierzyństwo samo w sobie bywa trudne, a macierzyństwo dziecka z niepełnosprawnością niesie ze sobą o wiele więcej problemów i trudów, których nie doświadczają rodziny z dziećmi zdrowymi. To ogromny stres, ciężar, a przy okazji też cierpienie, bo patrzy się na chorobę najbliższej osoby. Romana Otto, psycholożka kliniczna z Wielkopolski podkreśla, że dodatkowo kobiety, które samotnie wychowują dziecko z niepełnosprawnością są nadmiernie obciążone obowiązkami i gdy zdarza się, że nie mają wsparcia ze strony osób bliskich, może u nich pojawić się depresja.

Zobacz: Tragedia na Bałtyku. Ujawniamy, co widać na monitoringu. Dziecko tuli się do mamy

- Być może tak było i w tym przypadku - zastanawia się psycholożka. - Jeśli osoba opiekująca się dzieckiem z niepełnosprawnością nie potrafi prosić o pomoc, zostaje same i może wkraść się depresja, poczucie beznadziei i osamotnienia - mówi Otto. Ważne, by w takich sytuacjach zgłaszać się do psychologa. - Już samo omówienie problemu może być pomocne, a psycholog na pewno pomoże znaleźć plan rozwiązania problemów - mówi Otto, która podkreśla, że dla rodziców dzieci z niepełnosprawnościami już nawet samo niewysypianie się jest problematyczne.

- Opieka nad takim dzieckiem, to ciężka praca, 24 godziny na dobę, bez urlopu - mówi. Takim osobom potrzebna jest olbrzymia pomoc i wsparcie w różnych zakresach. Zmęczenie, stres, niepokój o przyszłość to wszystko towarzyszy matkom dzieci z niepełnosprawnościami. Nie sposób wyliczyć wszystkich zadań związanych z opieką i wychowaniem dziecka z niepełnosprawnością. - Jest to uzależnione od rodzaju i stopnia niepełnosprawności dziecka. Jednak prawie każda taka matka musi poradzić sobie nie tylko z codziennością, ale też podawaniem leków, umawianiem wizyt do specjalistów, rehabilitacją. - Każda kobieta, która czuje, że to wszystko ją przerasta, przytłacza powinna iść po pomoc dla siebie, do psychologa - mówi Romana Otto.

Darmowy psycholog czeka na takie matki w każdym gminnym i powiatowym centrum pomocy rodzinie.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Sonda
Czy wiesz, gdzie szukać pomocy w kryzysowych sytuacjach?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki