Ogromny uśmiech i sto razy powtórzone "dziękuję". Mogłoby się wydawać, że w takiej sytuacji cieszy się tylko osoba, która otrzymała prezent. Nic jednak bardziej mylnego. Jak wskazują badania, nasz mózg posiada ośrodek nagrody – oksytocynę – który odpowiada za nasze interakcje z innymi. W sytuacji więc, gdy dana osoba cieszy się z naszego powodu, nasz mózg nas nagradza i automatycznie wprowadza nas w doskonały nastrój.
- Dawanie i wydawanie pieniędzy na drugiego człowieka przynosi więcej radości i szczęścia osobistego niż kupowanie czegoś sobie. Więc rzeczywiście, jeżeli chcemy samego siebie uszczęśliwić, najlepiej kupić prezent drugiej osobie. To buduje naszą samoocenę, poczucie wartości - tłumaczy dr Ewa Jarczewska-Gerc z SPWS.
Zasadę tę potwierdzają mieszkańcy Trójmiasta, którzy już nie mogą się doczekać, by za chwilę wcielić się w rolę św. Mikołaja.
- To chyba jeden z najlepszych momentów, kiedy widzę, jak moja dziewczyna się uśmiecha na widok wymarzonej bluzki czy bransoletki. Lubię sprawiać komuś radość, a prezent, szczególnie ten przemyślany to najlpesza inwestycja. W tym roku znajdzie pod choinką perfumy. Jestem ciekawy jej reakcji – mówi jeden z mieszkańców Gdyni.
Badania wykazały także, że wręczanie upominków ma przełożenie na... długowieczność. Kto więc biegnie po jeszcze jeden prezent?