Przy tym znaku policja łapie najczęściej. To pułapka na kierowców i srogie mandaty

2025-11-14 7:47

Kierowcy znowu muszą mieć się na baczności. W najbliższy weekend - jak zazwyczaj - odbędą się kontrole prędkości, a funkcjonariusze tradycyjnie wybiorą miejsca, w których kierowcy najczęściej popełniają ten sam błąd. Jeden niepozorny znak drogowy sprawia, że mandaty sypią się jak z rękawa, a część kierowców traci nawet prawo jazdy. Dlaczego właśnie tam?

Policja

i

Autor: Pixabay.com
Super Express Google News

Kierowcy poruszający się po polskich drogach dobrze wiedzą, że obszar zabudowany to teren szczególnie kontrolowany przez policję. Mimo to właśnie w tych miejscach najczęściej dochodzi do przekroczeń prędkości, jednak często nie z brawury, lecz z nieporozumienia. Granice obszaru zabudowanego nie zawsze są bowiem oczywiste, a sposób ustawiania znaków potrafi zmylić nawet doświadczonych kierowców. W efekcie wielu z nich wpada prosto w policyjne patrole, które regularnie ustawiają się tuż za znakami D-42. Dlaczego właśnie tam i jakie pułapki kryją się w przepisach dotyczących oznakowania?

Dlaczego policja rozstawia się za znakiem D-42?

Początek obszaru zabudowanego to miejsce, w którym policjantom łatwo "złapać" piratów drogowych, którzy nie dostosowują prędkości do zasad obowiązujących w terenie zabudowanym. Tym samym więc w takim rejonie można wypisać sporo mandatów. Jak więc nie dać się złapać i o czym pamiętać? 

Czym właściwie jest znak D-42?

Znak D-42 informuje, że kierowca wjeżdża na obszar zabudowany. Od tego miejsca:

  • obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h,
  • za przekroczenie prędkości grożą wyższe mandaty i punkty karne,
  • zmieniają się zasady zatrzymywania,
  • obowiązuje m.in. zakaz wyprzedzania pojazdów uprzywilejowanych.

Gdzie zaczyna się, a gdzie kończy obszar zabudowany?

Teoretycznie sprawa jest prosta - znak D-42 oznacza początek obszaru zabudowanego, a znak D-43 jego koniec. W praktyce jednak zdarzają się sytuacje, które wprowadzają kierowców w błąd.

Przepisy mówią jasno:

  • znak D-42 ustawia się we właściwym miejscu granicy obszaru zabudowanego,
  • jeśli droga wielokrotnie przecina takie obszary, znak stawia się na każdej ich granicy.

Problem pojawia się wtedy, gdy odległość między kolejnymi obszarami zabudowanymi jest bardzo niewielka. Jeśli przestrzeń między początkiem a końcem obszaru zabudowanego jest mniejsza niż 300 metrów, przepis przewiduje uproszczenie:

  • nie stawia się tam znaków D-42 i D-43, aby uniknąć dezorientacji kierowców.
  • Zamiast tego wprowadza się czasowe podwyższenie prędkości znakiem B-33.

I tu ważna pułapka – takie podwyższenie prędkości nie dotyczy wszystkich pojazdów. Zgodnie z przepisami:

  • kierowcy samochodów osobowych, motocykli i aut do 3,5 t mogą jechać szybciej,
  • autobusy i ciężarówki powyżej 3,5 t nadal obowiązuje limit 50 km/h.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Nowe fotoradary w Polsce

Obszar zabudowany się nie kończy - co robić?

Zdarza się, że kierowca mija znak D-42 ustawiony dla przeciwnego kierunku jazdy i błędnie uznaje, że właśnie wyjechał z obszaru zabudowanego. Jeśli jednak nie ma znaku D-43, to obszar zabudowany wciąż obowiązuje – zwłaszcza gdy obejmuje on sąsiadujące miejscowości. W takich miejscach zamiast "końca zabudowanego" pojawia się jedynie kolejny znak D-42 tuż za tablicą miejscowości, jako potwierdzenie ciągłości. To częsta pułapka, którą policja bardzo chętnie kontroluje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki