Straszna śmierć młodego tenisisty. Wepchnął Jakuba pod pociąg. Powód szokuje!

Od tej tragedii minął już ponad rok, ale wciąż trudno uwierzyć w to, co stało się w sierpniu 2024 r. na peronie w Sopocie. Jakub S. wracał ze spotkania ze znajomymi. Fakt, że zwrócił uwagę Maksymilianowi S. wystarczył, aby ten wpadł w szał. Najpierw brutalnie pobił, a potem zepchnął Jakuba wprost pod nadjeżdżający pociąg.

Super Express Google News
  • Młody tenisista, Jakub S. (†23 l.), stracił życie na peronie SKM w Sopocie.
  • Zginął tragicznie, gdy zwrócił uwagę 21-letniemu Maksymilianowi S.
  • Pijany i naćpany agresor zepchnął Jakuba na tory, wprost pod nadjeżdżający pociąg, a prokuratura zarzuca mu morderstwo z zamiarem bezpośrednim.
  • Jakie zeznania złożył maszynista i co grozi oskarżonemu?

Był młody, utalentowany, lubiany. Jakub S. (†23 l.) – obiecujący tenisista, student Uniwersytetu Gdańskiego. Miał plany i ludzi, którzy w niego wierzyli. Wrócił z wieczornego spotkania ze znajomymi. Było głośno od rozmów i śmiechu. Z klubu poszedł na peron SKM w Sopocie. Był tam sam, wczesnym rankiem. 17 sierpnia 2024 r. chciał wrócić do domu pociągiem. Miało być taniej niż taksówką i rozsądniej. Niestety, Jakub nie wsiadł do pociągu...

Na peronie zobaczył 21-letniego dziś Maksymiliana S. Ten oddawał mocz przy torach. Jakub zwrócił uwagę niekulturalnie zachowującemu się chłopakowi. I to wystarczyło, żeby stracić życie. Dosłownie kilka sekund później leżał na ziemi, kopany przez rozwścieczonego, pijanego i – jak wykazało śledztwo – naćpanego Maksymiliana S. Nagle agresor zrzucił Jakub na tory, wprost pod pociąg.

Chwilę po tragedii maszynista był w szoku. - Nie miałem szans na hamowanie, nic nie mogłem zrobić – zeznał w prokuraturze. Jakub nie miał żadnych szans. Zginął na miejscu.

Maksymilian S. został obezwładniony przez ochronę i policję. Szarpał się, krzyczał, zachowywał jak w transie. Trafił do aresztu, gdzie przebywa do dziś. Na sali sądowej, gdzie toczy się jego proces, nie pokazuje żadnej skruchy. Kamienna twarz i milczenie. Nie przyznaje się do winy, nie składa wyjaśnień. Jakby nic się nie stało.

Prokuratura nie ma wątpliwości - to było morderstwo z zamiarem bezpośrednim. - Oskarżony zepchnął Jakuba z peronu wprost pod nadjeżdżający pociąg Intercity. Dodatkowo odpowiada za posiadanie 26,38 grama narkotyków – informował prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Za zabójstwo grozi mu dożywocie. Jakub zginął, bo był przyzwoity, bo nie przeszedł obojętnie. A dziś jego grób odwiedzają bliscy, zrozpaczeni tragedią, do której nigdy nie powinno dojść.

CZYTAJ TEŻ: Pięć osób zginęło w koszmarnym wypadku na S7. Ujawnili nowe informacje o Mateuszu M.

Sonda
Jak oceniasz działania sądów w Polsce
Ziobro u Orbána, Matecki z zarzutami, Żurek kontratakuje | Express Biedrzyckiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki