Niespełna 40-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej S7 został otwarty pod koniec października. Po dwóch miesiącach pojawił się jednak duży problem. A wszystko przez brak siatek zabezpieczających, które jak na razie zostały zamontowane wyłącznie na niektórych fragmentach trasy. Przez niedobory na drogę wchodzą łosie, które już kilkukrotnie doprowadziły do wypadku.
- To miejsce, w którym od lat spotykane są łosie. Należy oczywiście pamiętać, że siatka nigdy nie zabezpieczy kierowców przed zwierzyną w 100 procentach, ale tu na pewno jej brak był jedną z głównych przyczyn grudniowych wypadków - mówi Jerzy Krefft, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
>>> Gdańsk: Napadł przed sklepem na kobietę i próbował ją okraść! [WIDEO]
Rocznie na trójmiejskich drogach dochodzi do wielu zdarzeń z udziałem zwierzyny.
- W 2017 r. wypadków z udziałem samych dzików było dokładnie 85. Tymczasem w 2018 r., w okresie od 1 marca do 31 grudnia zanotowaliśmy aż 150 zdarzeń, z czego 47 właśnie z dzikami. Należy jednak pamiętać, że kolizjom podlegają też inne zwierzęta. Są to lisy, jenoty, sarny, borsuki - dodaje Krefft.
W ostatnich trzech wypadkach pięć osób zostało rannych, a trzy łosie zginęły.