Wakacje pod nadzorem. Tak wyglądały kolonie letnie w PRL-u

Zimne prysznice, poranna gimnastyka, wspólne śpiewy przy ognisku i listy do domów zaczynające się od słów: "Kochani rodzice, u mnie wszystko w porządku…". Tak wyglądały kolonie letnie w czasach PRL-u, które z jednej strony pełne były dyscypliny i regulaminów, a z drugiej niezapomnianych przyjaźni i pierwszych wakacyjnych przygód.

Super Express Google News

W czasach PRL-u kolonie letnie były nieodłącznym elementem wakacji tysięcy dzieci. Organizowane przez zakłady pracy, szkoły czy związki zawodowe miały zapewniać wypoczynek, wychowanie i integrację młodego pokolenia. Choć często kojarzyły się z dyscypliną, regulaminami i poranną gimnastyką, to właśnie tam rodziły się pierwsze przyjaźnie, miłości oraz wspomnienia na całe życie.

Kolonie letnie w PRL

Kolonie letnie w PRL-u miały swoje jasne i ciemne strony. Tak jak wspominaliśmy, wyjazdy tego typu organizowane były głównie przez zakłady pracy, związki zawodowe, szkoły oraz organizacje młodzieżowe, takie jak ZHP (Związek Harcerstwa Polskiego) czy ZSMP (Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej). Wysyłano na nie dzieci z miast i wsi, które często po raz pierwszy właśnie w ten sposób były oddzielone od rodziców na kilka tygodni. Co ciekawe, w zamyśle władzy kolonijna przygoda miała łączyć wypoczynek z wychowaniem obywatelskim, czyli nauką dyscypliny, wspólnotowości i oczywiście ideologii.

Regulaminy, apel i ranne pobudki

Dzień kolonisty był rozplanowany niemal co do minuty. Pobudka zazwyczaj o 7:00, gimnastyka poranna, śniadanie i blok zajęć - od sportów, przez zajęcia plastyczne, po pogadanki o "dobrym zachowaniu" czy czasem nawet o Leninie. Wszystko nadzorowali wychowawcy, często studenci lub młodzi nauczyciele, którzy sami nie mieli dużego doświadczenia, ale za to trzymali się regulaminu jak wojska rozkazu.

Dzieci spały w wielkich salach zbiorowych w leśnych ośrodkach, szkołach lub drewnianych domkach. Prysznice były zimne, a jedzenie proste – zupy mleczne, chleb z dżemem i budyń.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Kolonie letnie w PRL-u [ZDJĘCIA]

PRL-owskie kolonie miały swój klimat

Choć warunki na koloniach bywały spartańskie, wiele osób wspomina je z sentymentem. Ogniska, śpiewy przy gitarze, podchody, mecze siatkówki i pierwsze miłości – to wszystko tworzyło atmosferę niezapomnianych przygód. Dodatkowo to właśnie w takich miejscach nasi dziadkowie i rodzice uczyli się samodzielności – mycia naczyń po posiłkach, ścielenia łóżka czy składania ubrań w kostkę. Choć obecnie kolonie są również popularne, to mimo wszystko klimat tych rodem z PRL-u jest niezastąpiony - zgadzacie się?

Wczasowy raj PRL. Jak żyło się w Kołobrzegu za komuny?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki