Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek (11 sierpnia) na ulicy Marymonckiej w Warszawie. Kierujący toyotą 47-letni mężczyzna wjechał w grupę pieszych na oznakowanym przejściu. W wyniku wypadku ranne zostały cztery osoby. Jedną z ofiar była 72-letnia kobieta, która zmarła w szpitalu krótko po zdarzeniu. W środę (13 sierpnia) potwierdzono śmierć drugiej osoby poszkodowanej w tym wypadku.
Druga ofiara śmiertelna na Marymonckiej. Co dalej z kierowcą?
− Zmarła druga osoba w szpitalu, z powodu urazu wielonarządowego, sprawca został doprowadzony do prokuratury − przekazał „Super Expressowi” prokurator Andrzej Piaseczny z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie kierowca usłyszy zarzuty. 47-letni sprawca został zatrzymany na miejscu zdarzenia. Policja ustaliła, że w chwili wypadku był trzeźwy i posiadał uprawnienia do prowadzenia pojazdu.
Śledztwo wyjaśni przyczyny tragedii
Policja prowadzi śledztwo, które ma na celu ustalenie dokładnych przyczyn i okoliczności tragedii. Funkcjonariusze analizują nagrania z monitoringu, przesłuchują świadków i badają stan techniczny pojazdu. Sprawdzana jest m.in. prędkość, z jaką poruszał się kierowca toyoty oraz jego zachowanie tuż przed wypadkiem.
Przejście dla pieszych, na którym doszło do tragedii, znajduje się na czteropasmowej ulicy, która jest rozdzielona pasem zieleni. Jak wynika z pomiarów Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie z 2021 roku (to ostatni rok, w którym przeprowadzano badanie w ciągu ul. Marymonckiej), wielu kierowców przekraczało tam dopuszczalną prędkość.
W jednym z pomiarów blisko 90 proc. kierowców jadących w jednym kierunku złamało przepisy. Rekordzista pędził z prędkością 191 km/h.
Prokurator Andrzej Piaseczny poinformował również, że badania krwi kierowcy nie wykazały obecności środków odurzających.