191 km/h w mieście? Tam, gdzie zginęły dwie osoby, kierowcy bili rekordy prędkości

2025-08-13 13:29

Po tragicznym wypadku na ulicy Marymonckiej na Bielanach, w którym 47-letni kierowca toyoty wjechał w grupę pieszych, zmarła druga osoba. Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o śmierci drugiej ofiary w szpitalu. To jednak nie koniec dramatycznych wieści. Jak wynika z badań Zarządu Dróg Miejskich z października 2021 roku w okolicach miejsca wypadku, kierowcy notorycznie łamali przepisy ruchu drogowego.

Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek (11 sierpnia) na ulicy Marymonckiej w Warszawie. Kierujący toyotą 47-letni mężczyzna wjechał w grupę pieszych na oznakowanym przejściu. W wyniku wypadku ranne zostały cztery osoby. Jedną z ofiar była 72-letnia kobieta, która zmarła w szpitalu krótko po zdarzeniu. W środę (13 sierpnia) potwierdzono śmierć drugiej osoby poszkodowanej w tym wypadku.

Druga ofiara śmiertelna na Marymonckiej. Co dalej z kierowcą?

Zmarła druga osoba w szpitalu, z powodu urazu wielonarządowego, sprawca został doprowadzony do prokuratury − przekazał „Super Expressowi” prokurator Andrzej Piaseczny z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie kierowca usłyszy zarzuty. 47-letni sprawca został zatrzymany na miejscu zdarzenia. Policja ustaliła, że w chwili wypadku był trzeźwy i posiadał uprawnienia do prowadzenia pojazdu.

Śledztwo wyjaśni przyczyny tragedii

Policja prowadzi śledztwo, które ma na celu ustalenie dokładnych przyczyn i okoliczności tragedii. Funkcjonariusze analizują nagrania z monitoringu, przesłuchują świadków i badają stan techniczny pojazdu. Sprawdzana jest m.in. prędkość, z jaką poruszał się kierowca toyoty oraz jego zachowanie tuż przed wypadkiem.

Przejście dla pieszych, na którym doszło do tragedii, znajduje się na czteropasmowej ulicy, która jest rozdzielona pasem zieleni. Jak wynika z pomiarów Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie z 2021 roku (to ostatni rok, w którym przeprowadzano badanie w ciągu ul. Marymonckiej), wielu kierowców przekraczało tam dopuszczalną prędkość.

W jednym z pomiarów blisko 90 proc. kierowców jadących w jednym kierunku złamało przepisy. Rekordzista pędził z prędkością 191 km/h.

Prokurator Andrzej Piaseczny poinformował również, że badania krwi kierowcy nie wykazały obecności środków odurzających.

Super Express Google News
Koszmarny wypadek w Warszawie! Zderzyły się trzy pojazdy. Reanimacja kierowcy
Sonda
Czy miałeś kiedyś wypadek drogowy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki