5 godzin w kolejce do lekarza

2009-11-17 1:00

Dramat rodziców i małych pacjentów wymagających natychmiastowej pomocy! Na wizytę u lekarza dziecięcego w Warszawie czeka się przynajmniej pół dnia. Brakuje nie tylko lekarzy, ale i miejsc w szpitalach. Sytuację pogarsza jeszcze sezon grypowy.

Patrycja Kosiewicz (19 l.) z 11- -miesięcznym synkiem Konradem na rękach przyszła na izbę przyjęć do szpitala dziecięcego przy ul. Litewskiej tuż przed godz. 10. Maluch przewrócił się podczas zabawy, upadł na rączkę i strasznie płakał z bólu. Zanim obejrzał go lekarz, musieli spędzić blisko dwie godziny w poczekalni. - Potem kolejka do prześwietlenia i znowu do lekarza. Czekamy już 3,5 godziny, a przed nami jeszcze mnóstwo dzieci. Konradkowi zdążyła przesiąknąć pielucha. Co za koszmar! - opowiada załamana pani Patrycja.

Skąd takie okropne kolejki? Za mało jest lekarzy dziecięcych. -Specjaliści odchodzą na emerytury, a nowych nie przybywa - mówi Witold Strobel, rzecznik Instytutu Matki i Dziecka przy ul. Kasprzaka, gdzie brakuje dziecięcych kardiologów, diabetologów, neonatologów. - Nie mamy też już żadnego dermatologa, dlatego musieliśmy zamknąć cały oddział - dodaje.

Studenci medycyny nie są zainteresowani niektórymi specjalizacjami. Poważnym problemem są też, jak mówi prof. Andrzej Radzikowski, mazowiecki konsultant pediatrii, limity Ministerstwa Zdrowia, które zezwoliło na wyszkolenie w tym roku na Mazowszu zaledwie 30 pediatrów! A w samej stolicy przydałoby się 60 nowych lekarzy.

Kolejna sprawa - małych pacjentów z biegunką czy wysoką gorączką, a więc niewymagających skomplikowanych zabiegów, nie ma gdzie leczyć. - Na izbę przyjęć zgłasza się średnio 100 osób dziennie - mówi Robert Krawczyk, dyrektor szpitala przy Litewskiej. - Pacjentów jest tak wielu, że musimy ich kierować na oddziały specjalistyczne. W ten sposób zajmujemy tamte łóż-ka, wydłużamy kolejki do specjalistów i koło się zamyka - załamuje ręce.

To palący problem w całej stolicy. Na szybką poprawę sytuacji nie ma niestety co liczyć. Pilnie potrzebne są nowe szpitale. Gotowy jest już co prawda projekt nowego szpitala pediatrycznego, który przy ul. Banacha postawić chce do 2014 roku Warszawski Uniwersytet Medyczny, ale brakuje pieniędzy na jego budowę. Na nowy budynek z 30 łóżkami dla małych pacjentów, który powstać ma przy ul. Madalińskiego, też poczekamy. Na razie w jego miejscu straszy dziura w ziemi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki