- Ostatni raz odpady odebrane zostały 19 lipca. Od tego momentu nie widziałem ani jednej śmieciarki na tej ulicy – tłumaczył Marcin Cieślak (48l.), syn starszego małżeństwa.
Mężczyzna twierdził, że od początku sierpnia codziennie dzwonił w tej sprawie pod numer do kontaktu z mieszkańcami. - Moje zgłoszenie jest przyjmowane, a następnie słyszę obietnice, że zostanie przekazane do MPO, które od początku sierpnia ma odbierać odpady z Mokotowa – dodał
W ten sposób, już dwukrotnie obiecano mu, że śmieci znikną z posesji jego rodziców. - Najpierw śmieciarka miała być 3 sierpnia, potem 10. Do tej pory nikogo nie było, a śmieci przybywa – żalił się 48-latek.
Sytuacja faktycznie była dramatyczna. Przed bramą do domu jednorodzinnego stał kubeł pełen śmieci. Obok niego piętrzyło się kilkanaście worków z odpadami.
- Boimy się, że za chwile pojawi się tu robactwo. Albo jeszcze gorzej – szczury, które mieszkają w pobliskim kanale. Przecież jak to dostanie się do domu, to tego nie wytępimy – bał się 86-letni Zbigniew Cieślak, który mieszka w budynku przy Arbuzowej.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy biuro prasowe MPO. - Przy ul. Arbuzowej 46, odpady zostaną odebrane 22.08.2018 w ramach odbioru interwencyjnego. Odbiór zgodnie z harmonogramem dla tej lokalizacji w sierpniu przypada na dzień 3, 17 i 31.08. 2018. Po analizie trasówki z dnia 10 i 17 sierpnia z ulicy Arbuzowej tylko z nieruchomość pod nr 46 nie zostały odebrane odpady. Prawdopodobnie załoga nie zauważyła odpadów przy nieruchomości lub jej nie znalazła - wyjaśniła Judyta Motyka.
Po naszym telefonie, śmieci zniknęły z posesji.