Śmierć była blisko

Byk wbił Leszkowi róg w głowę. Rolnik z Nowej Wsi walczy o życie [ZDJĘCIA]

2022-07-24 20:09

Rolnik z Nowej Wsi (mazowieckie) ledwie uszedł z życiem po tym, gdy zaatakował go jego własny byk. Blisko półtonowe zwierzę rąbnęło wątłego mężczyznę rogami w głowę kiedy ten schylił się by podnieść z ziemi łańcuch. Pokrzywdzony trafił do szpitala. Przeszedł skomplikowana operację głowy, po której nie odzyskał jeszcze przytomności.

Leszek B. (32 l.) otarł się o śmierć, bo ufał swoim bykom, które hodował od wielu lat. Zawsze wchodził do ich zagrody i wiedział, że nic mu się nie stanie. Głaskał je, przytulał i przepychał gdy nie chciały wejść do obory. Tak było feralnego dnia, kiedy to Leszek poszedł nakarmić byki i przeprowadzić krowy na pastwisko. Wszedł do byków, wrzucił im siana, poklepał, pogłaskał i w pośpiechu zapomniał zamknąć na zasuwę zagrody. Zza zbyt ogrodzenia spoglądało na niego cztery kilkuset kilogramowe byki, które czekały tylko na to, by wydostać się na zewnątrz i dopaść krowy.

Zobacz koniecznie: "Diabeł" zabił Zbyszka. Rozjuszony byk zaatakował rolnika pod Braniewem

Rolnik od razy udał się do drugiej zagrody gdzie stały krowy i po wydojeniu ich chciał je przeprowadzić na pobliskie pastwisko.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć: Szaleńczo wściekły byk chciał zabić Leszka. Śmierć była bardzo blisko

Byki stratowały Leszka. Mężczyzna walczy o życie

Te jednak nie chciały iść z chłodnej obory na łąkę rozpaloną słońcem, więc pan Leszek schylił się, by chwycić łańcuch Mućki leżący na ziemi. W tym momencie mężczyzna poczuł potworne uderzenie w głowę i stracił przytomność.

Zobacz także: Horror w Łukowie. Byk zabił pracownika zakładów mięsnych

– Co było dalej Lechu mi nie powiedział, gdy znalazłem go broczącego krwią na podwórku – opowiada Roman B. (55 l.), brat ofiary byka, pokazując gdzie leżał zakrwawiony Leszek. – Po znalezieniu go zobaczyłem, że odzyskał na chwile przytomność. Zapytałem co się stało. Opowiedział co robił u zwierząt i znowu straciłem z nim kontakt. Zobaczyłem, że to nie żarty, bo pod głową robiła się coraz większa kałuża krwi. Nie podał mi od którego byka dostał rogiem w głowę, a w zagrodzie było ich cztery. Na pewno tratowały go, bo jego plecy były fioletowe. Jedno jest pewne, że gdybym znalazł Leszka pół godziny później wykrwawiłby się na śmierć. Od razu po wypadku brat trafił śmigłowcem do szpitala. Rokowania nie były najlepsze, bo w głowie miał krwiaki. Po dwóch dniach przeszedł skomplikowana operacje i teraz czekamy kiedy się wybudzi. Byki rozstawiłem oddzielnie po zagrodach. Teraz trafią do ubojni, bo zasłużyły na to.

Sonda
Czy boisz się byków?
"Rolnicy. Podlasie": Niebezpieczna pogoń za monstrualnym bykiem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki