pizzer złodziej

i

Autor: mp

Dostawca pizzy ukradł służbową skodę i zniknął. Dopadli go po pościgu pracownicy pizzerii

2019-07-10 9:52

Tego pracownika kierownictwo mokotowskiej pizzerii zapamięta do końca życia. Hubert Cz. (26 l.) zatrudnił się jako dostawca pizzy. Ale zamiast uczciwie pracować, już pierwszego dnia pracy ukradł służbowy samochód, pieniądze i zniknął. Menadżerom pizzerii udało się go złapać po pościgu na Trasie Łazienkowskiej.

Hubert Cz. przyszedł pierwszy dzień do pracy. Podpisał umowę, zostawił kopię prawa jazdy i ruszył w teren. Chwilę przed zamknięciem pizzerii pojechał na ostatni kurs i już z niego nie wrócił. Kierownik próbował dodzwonić się do pracownika, ale telefon był niedostępny. Następnego dnia sprawa została zgłoszona na policję. W tym czasie nieuczciwy pracownik jeździł sobie samochodem bezkarnie po Warszawie. Kiedy skończyło mu się paliwo, zajechał na stację benzynową do Ursusa i zatankował do pełna... na koszt firmy. Próbował zapłacić służbową kartą. Pracownicy nie czekając na działania policji, zamieścili post na portalu społecznościowym o skradzionym samochodzie. Złodziejaszka udało się namierzyć na Grochowie.

- Dostałem informacje, że samochód jest widziany na Pradze. Pojechałem na miejsce, namierzyłem go i śledziłem. Powiadomiłem też policję. Udało nam się go zatrzymać na Trasie Łazienkowskiej. Zajechaliśmy mu drogę dwoma samochodami - opowiada Michał, pracownik pizzerii. Wówczas do akcji wkroczyła policja. Okazało się, że kierujący Hubert Cz. jest pijany i naćpany. A w ciągu tych kilku dni zniszczył kompletnie skradzione służbowe auto. Jest poobijane, a w środku popalona tapicerka. Za kradzież mężczyźnie grozi do 5 lat za kratkami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki