Dwuletni Ignacy zginął pod kołami dostawczaka na oczach ojca. Szokująca decyzja prokuratury

2025-10-05 11:14

Do tragedii doszło latem 2024 roku w niewielkiej wsi Zdunek na Mazowszu. Dwuletni chłopiec zginął potrącony przez samochód dostawczy, który przewoził paszę dla zwierząt. Po ponad roku śledztwa prokuratura umorzyła sprawę. Biegły uznał, że kierowca nie złamał żadnych przepisów, a przyczyną zdarzenia było zachowanie dziecka. Co takiego ustalono?

Taśma policyjna

i

Autor: PP/zdjęcie ilustracyjne
Super Express Google News

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 17 lipca 2024 roku w godzinach przedpołudniowych. 51-letni kierowca samochodu dostawczego przywiózł do gospodarstwa w miejscowości Zdunek paszę dla zwierząt. Śledczy ustalili, że po krótkiej rozmowie z ojcem dwulatka mężczyzna zaczął manewrować samochodem po podwórku. Po chwili potrącił dziecko.

Kierowcy przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Mężczyzna był trzeźwy, podobnie jak rodzice chłopca. Śledztwo trwało ponad rok. Według biegłego, którego powołano do śledztwa, kierowca nie naruszył żadnych przepisów ruchu drogowego. I tak, po ponad roku prokuratura poinformowała o zakończeniu sprawy.

Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce umorzyła śledztwo przeciwko Piotrowi K., podejrzanemu o to, że w dniu 17 lipca 2024 roku około godz. 10:40 na terenie posesji w miejscowości Zdunek, gmina Myszyniec kierując samochodem dostawczym, nieumyślnie potrącił stojącego przed maską małoletniego, a następnie najechał na leżącego na podłożu małoletniego tylnym prawym kołem, powodując u niego ciężkie obrażenia ciała w postaci urazu głowy i klatki piersiowej, skutkujące natychmiastowym zgonem − przekazała prokurator Elżbieta Edyta Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

W opinii biegłego, który przeprowadził rekonstrukcję wypadku, dwuletni Ignacy znajdował się tuż przed przodem pojazdu.

Z opinii wynika, że dwuletni Ignacy znajdował się bezpośrednio przed przodem pojazdu Iveco, z jego prawej strony. Pojazd ten po ruszeniu z miejsca przewrócił Ignacego i najechał najpierw przednim prawym kołem, a następnie tylnym kołem. Biegły za przyczynę powstania zdarzenia uznał zachowanie małoletniego, który wszedł przed przód stojącego samochodu Iveco. Zdaniem biegłego Piotr K. swoim zachowaniem nie naruszył żadnych przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym − poinformowała prokuratura.

Groźny wypadek 11-latka na hulajnodze. Jechał bez kasku
Sonda
Czy miałeś kiedyś wypadek drogowy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki