Potrącenie rowerzysty pod Sochaczewem
Wczoraj, 27 września w godzinach popołudniowych, służby ratunkowe otrzymały niecierpiące zwłoki zgłoszenie. Na drodze wojewódzkiej nr 705 w miejscowości Brochów doszło do poważnego wypadku. Kierujący samochodem marki BMW, jadąc od strony Tułowic w kierunku Sochaczewa, z impetem uderzył w 57-letniego rowerzystę.
Widok musiał być przerażający. Rowerzysta, który poruszał się w tym samym kierunku, co rozpędzone BMW, nie miał szans. Jak informuje Miejski Reporter, mężczyzna został odrzucony na znaczną odległość, lądując w rowie. Zmarł.
Uciekł, ale ruszyło go sumienie
To, co wydarzyło się po zderzeniu, budzi największe oburzenie. Według świadków, kierowca BMW zatrzymał pojazd, wysiadł i sprawdził sytuację. Zamiast udzielić pomocy poszkodowanemu, ponownie wsiadł do auta i odjechał, zostawiając rannego rowerzystę na pastwę losu, donosi portal. W samochodzie miało znajdować się także kilka innych osób, które również nie zareagowały.
Około dwie godziny po wypadku, na policję zgłosił się 26-letni mężczyzna, podejrzewany o kierowanie BMW. Badanie trzeźwości na posterunku wykazało szokujący wynik: 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu!
Śledztwo trwa
Na miejscu zdarzenia przez kilka godzin pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora. Zabezpieczali ślady i wykonywali czynności procesowe, aby odtworzyć przebieg wypadku oraz jednoznacznie ustalić jego przyczyny. Trwa ustalanie, kto oprócz kierowcy znajdował się w samochodzie oraz przesłuchania świadków. Przesłuchany zostanie również sprawca potrącenia. Dopiero po przeprowadzeniu tych czynności zapadnie decyzja o dalszym losie jego i osób towarzyszących.