Na pogrzeb synka założyli jej kajdanki. To zastały służby w jej rodzinie. Prokuratura ujawnia

2025-06-21 21:42

Prokuratura Okręgowa w Warszawa wydała w sobotę, 21 czerwca, komunikat, odnosząc się do sprawy śmierci 4-miesięcznego dziecka. O sprawie zrobiło się głośno nie tylko za sprawą zgonu niemowlęcia, ale również jego 22-letniej matki, która została doprowadzona na pogrzeb dziecka z policyjnego aresztu, i to w kajdankach. Synek i 3-letnia córka trafili do rodziny zastępczej, ale chłopiec nagle zmarł.

Na pogrzeb dziecka pojechała w kajdankach. Tragedia w rodzinie zastępczej w Warszawie. Głos zabrała policja

i

Autor: (2)/ Shutterstock Na pogrzeb dziecka pojechała w kajdankach. Tragedia w rodzinie zastępczej w Warszawie. Głos zabrała policja

Warszawa. W kajdankach na pogrzebie synka. Jest komentarz prokuratury

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe wszczęła śledztwo w sprawie śmierci czteromiesięcznego Oskara B., o czym poinformowała w komunikacie w sobotę, 21 czerwca. Dziecko trafiło do rodziny zastępczej po tym, jak jego matka została zatrzymana przez policję na polecenie sądu. Jak informują śledczy, zatrzymanie było związane z koniecznością doprowadzenia kobiety do zakładu karnego.

Zatrzymanie matki Oskara i jego trzyletniej siostry zmusiło służby do zapewnienia dzieciom opieki.

- Sytuacja w ich miejscu zamieszkania nie pozwalała na pozostawienie ich pod opieką osób tam przebywających – wyjaśnia prokurator Karolina Staros, rzeczniczka Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe.

Prababcia dzieci nie mogła się nimi zająć, ponieważ opiekowała się dwiema dorosłymi osobami. Ojciec dzieci, poszukiwany przez policję, odmówił przyjazdu do domu. W tej sytuacji policjanci poinformowali Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie o konieczności zapewnienia dzieciom opieki.

- Dzieci zostały umieszczone w doświadczonej rodzinie zastępczej, gdzie otrzymały prawidłową opiekę – zapewnia prokuratura.

Śmierć Oskarka i śledztwo

19 maja doszło do tragedii. Czteromiesięczny Oskar zmarł w rodzinie zastępczej. Mężczyzna opiekujący się chłopcem, przeszkolony w zakresie ratownictwa medycznego, podjął reanimację, gdy zauważył, że dziecko nie daje oznak życia. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, ale nie udało się uratować chłopca.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci małoletniego Oskara B. Sekcja zwłok wykazała cechy niewydolności krążeniowo-oddechowej, ale nie ujawniła śladów obrażeń ani treści pokarmowej w drogach oddechowych. Biegli przeprowadzają dalsze badania, aby ustalić przyczynę zgonu.

Sejmowa komisja zajmie się sprawą śmierci dziecka

Komenda Stołeczna Policji (KSP) oświadczyła, że zatrzymanie matki dzieci było konieczne, prawnie uzasadnione i zrealizowane zgodnie z obowiązującymi przepisami. Policja zaprzeczyła doniesieniom, jakoby przyczyną odbywania kary pozbawienia wolności przez matkę chłopca były niezapłacone mandaty. Jak wyjaśnił rzecznik KSP mł. insp. Robert Szumiata, chodziło o oszustwa finansowe.

- Ze względu na małe dzieci czynności prowadzono w sposób mający maksymalnie ograniczyć jakiekolwiek negatywne skutki - czytamy na profilu KSP na platformie X.

Policja podkreśliła, że zakończyła swoje czynności z zatrzymaną na doprowadzeniu jej do zakładu karnego i nie ma związku z jej udziałem w pogrzebie dziecka. Zaapelowano o rzetelność w przekazie informacji i niewykorzystywanie tragedii do ataków politycznych.

Sprawą ma się zająć sejmowa Komisja do Spraw Dzieci i Młodzieży. Jej przewodnicząca Monika Rosa zapowiedziała zwołanie posiedzenia komisji w przyszłym tygodniu.

Czarnymi i białymi balonikami pożegnali Marcina
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki