Tragedia w Siedlcach. Były policjant zastrzelił żonę
Grudniowego poranka ubiegłego roku po godzinie 6 rano mieszkańców ul. Topolowej w Siedlcach wyrwały ze snu odgłosy strzałów. Najpierw usłyszeli pojedynczy wystrzał, a za chwilę następne, jeden za drugim.
Nie minęło 15 minut, a w całej okolicy słychać było syreny radiowozów i pogotowia ratunkowego.
Na podwórku jednej z posesji znaleziono nieprzytomną i zakrwawioną kobietę. Ratownicy przystąpili do reanimacji, ale nie zdołali jej uratować. Wstępne oględziny i wykazały, że ofiarą jest Barbara C., córka właścicielki posesji.
Dalsze czynności policji i prokuratury dały szerszy obraz tej zbrodni. Ustalono, że sprawcą zabójstwa był Bogdan C., mąż ofiary, który oddał do niej 12 strzałów z broni krótkiej. Po zabójstwie pojechał do swojego domu dwie ulice dalej. W szale agresji wyrzucił przez okno kilka krzeseł, a następnie podpalił pokój na piętrze kamienicy. Na szczęście pożar szybko zauważyli sąsiedzi i nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.
Spalony samochód i zwłoki w lesie
Po próbie podpalenia domu Bogdan C. uciekł. Policja wszczęła za nim poszukiwania. Według ustaleń śledczych, oddalił się w nieznanym kierunku swoją osobową toyotą. Furiata szukano u znajomych, rodziny i w okolicznych pustostanach. Do akcji wysłano duże policyjne siły, bo zachodziła obawa, że Bogdan C. może użyć broni.
Osiem godzin później w lesie pod Mokobodami zlokalizowano pożar. Gdy na miejsce dotarli strażacy, okazało się, że płonie samochód. Po jego ugaszeniu wewnątrz zgliszcz odkryli zwęglone zwłoki.
– Nie mogliśmy od razu zidentyfikować osoby. Pobraliśmy materiał do badań DNA. W spalonym aucie znaleźliśmy pistolet i magazynki – informował Adrian Wysokiński z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.
Motywy i przygotowania do zabójstwa
Testy wykazały, że to zwłoki Bogdana C. Reporter „Super Expressu” ustalił, że mężczyzna przygotowywał się do zbrodni. Kilka dni wcześniej wybrał pieniądze z konta. A na dodatek, niedługo miała się odbyć sprawa rozwodowa z pozwu jego żony.
Sąsiedzi nie mieli o mężczyźnie dobrego zdania, gdyż Barbara C. skarżyła się, że mąż znęca się nad nią.
– Mówiła, że Bogdan zabrał jej ostatnio telefon i nie pozwala z nikim się kontaktować. Według mnie zastrzelił biedną Basię za to, że chciała rozwodu. Pierwsza sprawa miała się za kilka dni – mówi jedna z sąsiadek.
Barbara C. została pochowana na cmentarzu przy ul. Janowskiej w Siedlcach.