- Prezydent Zełenski skomentował nocny atak dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną.
- Co najmniej osiem rosyjsko-irańskich dronów Shahed skierowano w stronę Polski.
- Wojsko zestrzeliło obiekty, a polski rząd i NATO podejmują pilne działania.
- Czy brak silnej reakcji doprowadzi do dalszej eskalacji?
Wojsko zestrzeliło drony nad Polską po tym jak w nocy z wtorku na środę (9/10 września) polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona. Premier Donald Tusk jest w kontakcie z prezydentem, ministrem obrony i NATO. Na nadzwyczajnym posiedzeniu zbierze się rząd. Zaplanowano odprawę w BBN.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że drony, które mogły stanowić zagrożenie, zostały zestrzelone. Trwają działania związane z poszukiwaniem i wskazaniem miejsc możliwego upadku elementów obiektów.
Sprawa rosyjskich dronów nad Polską jest szeroko komentowana przez światowe media i polityków. Głos zabrał też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
To kolejna eskalacja, rosyjsko-irańskie drony uderzeniowe Shahed operowały w przestrzeni powietrznej Polski i NATO; w Polskę wymierzonych było co najmniej osiem bezzałogowców.
- przekazał Zełenski i dodał, że "brak silnej reakcji tylko utrwala eskalację". - Moskwa stale testuje granice możliwości i jeśli nie spotyka się z silną reakcją, zatrzymuje się na nowym poziomie eskalacji. Dziś nastąpił kolejny krok eskalacyjny - przekazał prezydent Ukrainy.
Prezydent zaznaczył, że jest to „skrajnie niebezpieczny” precedens dla Europy. - To, czy nastąpią kolejne kroki, w pełni zależy od skoordynowania i siły działań odwetowych. Rosjanie muszą odczuć konsekwencje. Rosja musi odczuć, że wojny nie da się rozszerzać i trzeba ją będzie zakończyć – podkreślił Zełenski.
CZYTAJ TEŻ: Rosyjskie drony wleciały do Polski. Ważny polityk amerykański: "To akt wojny"
Polecany artykuł: