Kierowca Mercedesa pod wpływem wjechał w filar wiaduktu, odbił się i huknął w drzewo
Było po północy, gdy na wysokości mostu Łazienkowskiego czarna osobówka wypadła z drogi i rozbiła się o pień drzewa. – O godzinie 00.33 kierujący pojazdem osobowym marki Mercedes stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Policjanci przebadali kierującego alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Urządzenie wykazało niespełna 2 promile. Pracowaliśmy na miejscu, wyjaśniamy okoliczności zdarzenia – mówi Rafał Markiewicz ze stołecznej policji. 27-letni kierowca trafił do policyjnej celi. Nic mu się nie stało. Gdy wytrzeźwieje, będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami swojej pijackiej szarży. Jego pasażer nie miał tyle szczęścia. Został ranny i ratownicy pogotowia zabrali go do szpitala.
Wypadek na Wale Miedzeszyńskim. Przyczepka odczepiła się od auta i roztrzaskała przystanek autobusowy
Inny dramatyczny wypadek na Wale Miedzeszyńskim miał mijesce na początku roku. W piątek (3 stycznia) przyczepka ciągnięta przez volkswagena odpadła od samochodu i wjechała prosto w przystanek, taranując go. Uderzyła w kobietę czekającą na autobus. Ofiara z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala. Policjanci ustalają, jak doszło do wypadku. Wszystko rozegrało się ok. godz. 11 na przystanku pod Trasą Siekierkowską. – Od niewielkiego busa marki Volkswagen odpadła przyczepka marki Polonez. Z dużą siłą uderzyła w przystanek uszkadzając ławkę, szybę i słupek. Ucierpiała kobieta czekająca na autobus. Została ranna w podudzie, pogotowie pilnie zabrało ją do szpitala – relacjonował reporter „Super Expressu”. Więcej przeczytasz TUTAJ.