Mateusz Mazur potwierdził, że wszystkie transfery przeprowadzone latem ubiegłego roku były uzgodnione z trenerami oraz dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim. Żaden ruch nie był sprzeczny z wolą Goncalo Feio, który mimo to w późniejszych wypowiedziach przedstawiał inny obraz sytuacji, przypisując sobie tylko te nabytki, które od razu wzmocniły drużynę.
– Zamiast działać wspólnie i darzyć się zaufaniem, sytuacja zaczęła się komplikować. Pojawiła się wewnętrzna rywalizacja, kto sprowadził kogo i komu klub zawdzięcza danego piłkarza – przyznał Mazur.
Ten piłkarz Legii ucierpiał najbardziej
Szczególnie krytykowani byli napastnicy Jean-Pierre Nsame i Migouel Alfarela. W opinii Mazura to właśnie Alfarela najbardziej ucierpiał na skutek niezdrowej atmosfery. Jak mówi, napastnik stał się ofiarą sporów między działem skautingu a innymi osobami w klubie.
– Nie przekonuje mnie narracja, że on się nie zaaklimatyzował. To klub powinien pomóc zawodnikowi w wejściu do drużyny – mówił Mazur. – Odnoszę wrażenie, że niektórzy w Legii woleli, by Alfarela sobie nie poradził. Zamiast go wspierać, czekali na jego porażki, a potem odsuwali go na margines.
Mazur zaznaczył, że piłkarz był rzucany na boisko na krótkie fragmenty spotkań i często wystawiany nie na swojej nominalnej pozycji, co tylko utrudniało mu pokazanie pełni możliwości.
ZOBACZ TEŻ: Jan Tomaszewski jak zwykle ostro o kadrze. Ma jasny plan, znów pada to nazwisko
Jako przykład właściwego podejścia wskazał zimowy transfer Ilji Szkurina. – On też miał trudny start, brakowało mu skuteczności, ale dostał kredyt zaufania. Dzięki temu zdołał się przełamać i zaczął strzelać gole – tłumaczył były skaut.
Migouel Alfarela dotychczas wystąpił w barwach stołecznego klubu 22 razy, zdobywając jednego gola i notując dwie asysty. W przerwie zimowej trafił na wypożyczenie do greckiej Kallithei, gdzie odżył, zdobywając dziewięć bramek. Teraz liczy na powrót do Legii i drugą szansę. Podobnie wygląda sytuacja Nsame, który dla Legii strzelił dwa gole i tyle samo zdobył w barwach St. Gallen – szwajcarski klub jednak nie zdecydował się go wykupić.
ZOBACZ TEŻ: Niemieckie media o kryzysie w kadrze: Lewandowski miał ogłosić decyzję