Dąbkowizna to miejscowość położona praktycznie w środku lasu, którą przecinają tory kolejowe. To dobre miejsce na spacery czy grzybobrania. Jednak gdy podczas zrywania dorodnego borowika nagle obok zauważamy wystającą z ziemi kość, która w dodatku wygląda na ludzką, to już przestaje być przyjemnie. Takich incydentów w rejonie tamtejszego torowiska było w ostatnim czasie coraz więcej. - Fragmenty ludzkich szkieletów znajdywali zwykli mieszkańcy. Okazuje się, że podczas wojny powstał tam tzw. cmentarz przyfrontowy zaraz po zakończeniu walk – powiedział nam Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN, które zajęło się sprawą.
Podczas starć pod Nieporętem w 1944 roku pochowano w lasach około tysiąc poległych żołnierzy. W latach 50-tych przeprowadzane były tam nieudolne ekshumacje i przeniesienia szczątków do mauzoleum w Warszawie.
Zobacz: Marka zmiażdżyła prasa. Konał w samotności na polu. Osierocił córeczkę
Polecany artykuł:
- Niestety w tym wypadku pominięto część pochówków – skomentował Adam Siwek. Pracownicy IPN postanowili naprawić błąd swoich poprzedników. Na początku września zaczęli tam wykopaliska. - Do tej pory znaleźliśmy pięć pełno szkieletowych pochówków. Zachowane są przy nich elementy umundurowania. Nie ma wątpliwości, że to żołnierze Armii Czerwonej – powiedział dyrektor BUWiM.
Przedstawiciele IPN ustalili z Wojewodą Mazowieckim, że szczątki mają być przenoszone na cmentarz wojenny w pobliskich Białobrzegach.
- Zobaczymy jaka będzie skala znalezisk. Kości przewożone są na bieżąco, ponieważ nie mamy zaplecza, w którym moglibyśmy je przechowywać – podsumował dyrektor.
Prace ekshumacyjne mają potrwać do końca października.
Polecany artykuł:
Podcasty
Playlisty tematyczne
